Po raz czwarty z rzędu wybory parlamentarne w Niemczech wygrała rządząca koalicja CDU/CSU kanclerz Angeli Merkel. Na drugim miejscu ze stratą kilkunastu punktów procentowych uplasowała się Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) Martina Schulza. Nie to jest jednak najważniejsze dla komentatorów, ale wynik uważanej za „skrajnie prawicową”, anty-imigranckiej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD).
Pierwsze wyniki sondażowe ogłoszone o godzinie 18:00, tuż po zamknięciu lokali wyborczych dają CDU/CSU 32,5 proc. głosów. SPD zdobyło z kolei poparcie 20 proc. wyborców.
Wesprzyj nas już teraz!
Na pozostałych miejscach znaleźli się: Alternatywę dla Niemiec (AfD) – 13,5 proc., Lewica – 10 proc. ankietowanych, FDP – 10,5 proc., Zieloni – 9,5 proc. i Lewica – 9 proc.
Wstępny rozkład mandatów w Bundestagu wygląda następująco:
CDU/CSU – 216
SPD – 133
AfD – 89
FDP – 70
Zieloni – 63
Lewica – 60.
Frekwencja wyniosła 75 proc.
Angela Merkel: oczekiwaliśmy lepszego wyniku
Kanclerz Angela Merkel podczas pierwszego powyborczego przemówienia robiła dobrą minę do złej gry. Jak bowiem inaczej skomentować jej pierwsze słowa: „oczekiwaliśmy lepszego wyniku”? Polityk przyznała, że „za Bundestagiem trudna kadencja a teraz nastał czas, aby powołać nowy rząd i nie pozwolić, aby zrobił to ktokolwiek inny”.
Merkel podziękowała wszystkim wyborcom i stwierdziła, że mimo spadku poparcia w porównaniu z poprzednimi wyborami niemiecka chadecja jest silniejsza.
Podkreśliła również, że najważniejszym zadaniem nowego parlamentu będzie „włączenie AfD do Bundestagu”. Kanclerz dała do zrozumienia, że to właśnie przez tę partię wynik CDU/CSU gorszy niż oczekiwany. – Chcemy pozyskać wyborców AfD poprzez rozwiązywanie problemów, rozwiewanie ich obaw, a przede wszystkim przez dobrą politykę – zaznaczyła.
Na koniec Merkel powiedziała, że nowa kadencja Bundestagu musi zbudować podwaliny dla Niemiec na kolejne 10 lat, aby nadal były one państwem sprawiedliwym i socjalnym. Pomoże w tym, zdaniem szefowej CDU, dalsze wspieranie UE oraz… zwalczanie nielegalnej imigracji.
Merkel zapowiedziała, że po godzinie 21:00 ponownie wyjdzie do wyborców. Wtedy to zakończą się pierwsze wstępne rozmowy z przyszłym koalicjantami.
Klęska Schulza i SPD. Przegrali, więc wzywają do… obrony demokracji
„To trudny i gorzki dzień dla niemieckiej socjaldemokracji”, powiedział kilkanaście minut po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów parlamentarnych w Niemczech Martin Schulz – szef największych przegranych tegorocznych wyborów do Bundestagu, czyli partii SPD.
Składając podziękowanie wszystkim wyborcom Schulz obiecał, że jego partia nadal będzie stać na straży demokracji i tolerancji – wartości, w które wierzą jej wyborcy.
Następnie wezwał do obrony demokracji, dla której największe zagrożenie stanowi nowa trzecia siła w Bundestagu, czyli Alternatywa dla Niemiec. Schulz powiedział, że to na SPD spoczywa obowiązek powstrzymania anty-imigracyjnego szaleństwa AfD i wyraził niedowierzanie, że w kraju takim jak Niemcy, gdzie przybyło ponad milion uchodźców skrajna prawica może liczyć na aż takie poparcie. Chciałbym podziękować wszystkim wyborcom, którzy oddali na nas swój głos.
Największe brawa polityk dostał jednak za zapowiedź przejścia do opozycji, mimo że w poprzedniej kadencji SPD tworzyło koalicję ze zwycięzcą poprzednich i obecnych wyborów, czyli partią Angeli Merkel.
Na koniec Schulz zapowiedział, że mimo słabego wyniku wyborczego niemiecka socjaldemokracja podniesie się z kolan i obroni demokrację przed „skrajną prawicą”.
AfD upoluje kanclerz?
Alexander Gauland, lider Alternatywy dla Niemiec (AfD) powiedział po ogłoszeniu sondażu exit poll, że jego partia po wejściu do Bundestagu będzie „polować” na kanclerz Angelę Merkel. Więcej na ten temat czytaj tutaj.
Zachęcamy również do przeczytania raportu PCh24.pl: Merkel nadal kanclerzem. Co zrobiła z Niemcami i Europą przez ostatnie 12 lat?
TK, kra