W trakcie spotkania zorganizowanego w poniedziałek na Uniwersytecie Warszawskim przez kontrowersyjną grupę Queer UW doszło do incydentu. Z relacji medialnych wynika, że nic poważnego się nie stało. Mimo tego środowiska postępowe oraz przychylne im media grzmią o tzw. polskiej „homofobii” i zagrożeniu bezpieczeństwa.
Jak czytamy na stronie queer.uw.edu.pl, okazją do poniedziałkowego spotkania był Dzień Martina Luthera Kinga. Oprócz niego – symbolu walki o uzyskanie pełni praw obywatelskich przez czarnoskórych Amerykanów – w ów polityczny ruch zaangażowany był Bayard Rustin. Miał on jednak zostać zapomnianym ze względu na homo-skłonności. O losach Rustina opowiada film „Brother Outsider”, który grupa Queer UW postanowiła zaprezentować. Warto odnotować, że Rustin był nie tylko homoseksualistą i czarnym aktywistą, ale również (w młodości) członkiem Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych.
Wesprzyj nas już teraz!
W trakcie projekcji filmu do sali gdzie zgromadzili się uczestnicy spotkania została wrzucona petarda. Mimo iż dostępne w sieci zdjęcia wskazują na nieznaczący incydent, w internecie możemy przeczytać o groźnym zdarzeniu oraz polskiej „homofobii”.
Oprócz wybuchu petardy, w budynku UW „nieznani sprawcy” rozrzucili ulotki zawierające nieprzychylne „tęczowym” hasła, w tym „zakaz pedałowania”. Sprawą zajmuje się warszawska policja.
„Już nawet na UW nie możemy czuć się bezpiecznie” – ubolewa na Facebooku Agnieszka Ziemińska, prezes Queer UW.
Źródło: queer.uw.edu.pl, tvn24.pl, wawalove.pl, FB
MWł