„Uderzenie rakiety w Hrubieszowskiem (…) stało się testem naszego bezpieczeństwa”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Marek Jurek.
Publicysta zwraca uwagę, że niemal wszystkie dyskusje na temat polskiej przynależności do NATO i co za tym idzie – naszego bezpieczeństwa sprowadzają się do mówienia o „artykule piątym” i to „w wersji gazetowej, a nie oryginalnej”.
Po wybuchu w Przewodowie, jak wskazuje były Marszałek Sejmu, „nasza opinia dowiedziała się, że zanim uruchomiony zostanie artykuł piąty, jest jeszcze czwarty, czyli wspólne konsultacje w sytuacji zagrożenia, a i on nie działa automatycznie”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego zdaniem polskie władze po tragedii z 15 listopada „zastanawiały się, czy o te wspólne konsultacje (…) w ogóle wnioskować. Tym bardziej do wykonania artykułu piątego (pomocy w wypadku agresji) nikt nie będzie się bardzo spieszył”.
„O tym, że w wypadku zagrożenia bezpieczeństwa, niezależnie od obowiązujących je sojuszy, państwa myślą przede wszystkim o sobie – wiemy dobrze. Ale nie zawsze wiemy o tym, że daje im do tego prawo również sam traktat waszyngtoński”, podsumowuje Marek Jurek.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK