10 kwietnia 2017

Wybuchy na pokładzie, fałszywe komendy. Państwowa komisja o przyczynach katastrofy smoleńskiej

(Screen: mon.gov.pl)

Państwowa podkomisja badająca przyczyny katastrofy rządowego samolotu Tu 154-M w Smoleńsku uznała za jej najbardziej prawdopodobne przyczyny błędne naprowadzanie pilotów tupolewa przez kontrolerów lotu, a także eksplozje ładunków wybuchowych na pokładzie maszyny.

 

Za przesłanki wskazujące na wybuchy komisja uznała między innymi awarie zanotowane przez rejestratory w końcowej fazie lotu, rozmieszczenie szczątków samolotu w terenie, charakter obrażeń, jakich doznały ofiary.

Wesprzyj nas już teraz!

Komisja zaprezentowała film z symulacją prawdopodobnego przebiegu tragedii smoleńskiej. Pada w nim między innymi stwierdzenie: „bardzo wiele wydarzeń wskazuje na to, iż 10 kwietnia 2010 r. doszło do wybuchu na pokładzie rządowego tupolewa”.

Weryfikacja hipotezy zakładającej eksplozje na pokładzie objęła m.in. serię testów, podczas których wykorzystano różne rodzaje materiałów wybuchowych, między innymi bomby termobarycznej znajdującej się na pokładzie. W tym celu powstał w skali 1:1 oparty na planach konstrukcyjnych Tu-154 M model części kadłuba samolotu wraz z wyposażeniem oraz imitacjami twardych i miękkich tkanek ludzkich.

W trakcie symulacji eksperci dopatrzyli się wielu analogii do katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. „W obu przypadkach wybuchu był głuchy dźwięk, a błysk i ogień były krótkotrwałe. Nie stwierdzono przy tym dymu, a osmalenie kadłuba było niewielkie. Fala wybuchu wepchnęła grodzie zarówno do przodu, jak i do tyłu naraz. Dużym częściom samolotu masowo towarzyszyły małe odłamki. Podłużnice i wręgi zostały podobnie rozerwane. Blacha została jednakowo pofalowana, a nity wyrwane i wystrzelone na zewnątrz” – wymieniali naukowcy. „Modele ciał ludzkich nie zostały spalone, choć mogły występować oparzenia, a sposób zniszczenia modeli części kostnych był analogiczny do ciał ofiar katastrofy. Również fotele nosiły bardzo podobne uszkodzenia” – stwierdziła komisja.

Na eksplozję wskazywać ma, zdaniem ekspertów państwowej komisji, siła, z jaką wbiły się w ziemię niektóre części samolotu – wielokrotnie większa od tej, która odpowiadałaby prędkości tupolewa – a także stwierdzone na niektórych ciałach (poza obszarem pożarów, do których doszło na ziemi po upadku samolotu) ślady działania wysokich temperatur.

Komisja wskazała na szereg nieprawidłowych działań rosyjskich kontrolerów lotu. Nawigatorzy – podpułkownik Plusnin oraz major Ryżenko – nie zostali tego dnia objęci obowiązkowymi badaniami. W myśl przepisów, nie mogli więc zająć swoich stanowisk pracy. Przy sprowadzaniu na ziemię polskiego samolotu złamane zostały rozmaite procedury, w tym zasady bezpieczeństwa. Piloci zostali m.in. błędnie poinformowani o odległości od pasa lotniska, nie doczekali się w odpowiednim momencie komendy odejścia na drugi krąg.

Zdaniem państwowych ekspertów, elementy samolotu zaczęły odpadać od maszyny przynajmniej 70 metrów przed działką, na której znajdowała się brzoza wskazana w raportach poprzedniej komisji. Niespełna kilometr przed pasem startowym rejestratory zanotowały serię wstrząsów i awarii kluczowych urządzeń pokładowych.

Źródło: gosc.pl. Telewizja Republika, mon.gov.pl

RoM

Zobacz film powstały na podstawie wyników prac podkomisji smoleńskiej

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 440 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram