Znane są już wyniki wewnętrznej kontroli w Trybunale Konstytucyjnym. Została ona zarządzona po tym, jak portal wPolityce.pl poinformował o wycieku orzeczenia TK. Miało ono być dostępne dla polityków Platformy Obywatelskiej już dwa tygodnie przed jego publikacją, a przedstawiciele partii nanosili na nie – wedle doniesień – poprawki. Z kontroli wynika, że nie ma mowy o żadnych nieprawidłowościach. Sprawę analizuje także prokuratura.
9 marca prezes Trybunału Konstytucyjnego, prof. Andrzej Rzepliński, zarządził wewnętrzną kontrolę w TK. Głównym polem zainteresowania kontrolerów był przepływ dokumentów (w postaci cyfrowej i papierowej) wykorzystywanych przy pracach nad orzeczeniem. Chodziło o orzeczenie w kontrowersyjnej i politycznej sprawie nowelizacji ustawy o pracach Trybunału, którą wprowadziła większość parlamentarna Prawa i Sprawiedliwości.
Wesprzyj nas już teraz!
Z ustaleń portalu wPolityce.pl wynikało, że dostęp do orzeczenia mieli – jeszcze przed jego ogłoszeniem – politycy Platformy Obywatelskiej. Projekt orzeczenia krążył także w internecie i był zaskakująco zbieżny z tym, co kilka dni później ogłosił Trybunał.
Wewnętrzna analiza ma nie dawać podstaw do stwierdzenia nieprawidłowości oraz nie dowodzi wycieku danych poza sieć informatyczną Trybunału Konstytucyjnego.
Na tym sprawa jednak się nie kończy, gdyż śledztwo w sprawie prowadzi także Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postępowanie wszczęto na wniosek prokuratora generalnego.
Źródło: dziennik.pl
MWł