Sukces w walce sądowej z administracją Baracka Obamy, która chce zmusić pracodawców instytucji wyznaniowych, wbrew ich sumieniu do opłacania antykoncepcji, sterylizacji i środków poronnych, odniósł znany wydawca Biblii, Tyndale House.
Ustawa wprowadzona przez rząd na początku roku 2012 nakazuje pracodawcom zatrudniającym więcej niż 50 osób opłacanie ubezpieczenia obejmującego koszty środków antykoncepcyjnych, w tym pigułek wczesnoporonnych, oraz sterylizacji. Zwolnione mogą być organizacje religijne, jednak to rząd arbitralnie ustala, jaka firma spełnia warunki uprawniające ją do uzyskania takiego statusu. Nieopłacenie obligatoryjnych ubezpieczeń oznacza dla firm astronomiczne kary finansowe, skutkujące bankructwem.
Wesprzyj nas już teraz!
Pozew złożony przez Tyndale House Publishers przychylnie rozpatrzył w ubiegłym roku sędzia sądu pierwszej instancji, jednak od tego orzeczenia chcieli się odwołać prawnicy rządowi, argumentując, że wydawca Biblii nie jest „dostatecznie religijny”, by spełniać warunki zwolnienia od opłat za ubezpieczenia. Ostatecznie jednak wycofano ten wniosek z federalnego sądu apelacyjnego.
Prawnicy z chrześcijańskiej organizacji Alliance Defending Fund (ADF) reprezentujący wydawcę, uważają, że administracja reaguje nerwowo, bo zdała sobie sprawę, że apelacja mająca na celu udowodnienie, iż wydawca Biblii, który chce prowadzić biznes zgodnie z zasadami wydawanej przez siebie księgi, nie jest wystarczająco religijny, brzmi po prostu śmiesznie.
Adwokaci ADF nadzorują także 9 innych spraw wytoczonych przez amerykańskich pracodawców przeciwko łamiącemu sumienia rozporządzeniu administracji Obamy. W sumie złożono w tej sprawie ponad 100 pozwów. Wszyscy nie zgadzają się na przymus finansowania antykoncepcji i innych praktyk, które nie są zgodne z ich przekonaniami lub wiarą.
Źródło: KAI
luk