Duża część służącego rozrywce parku Jordana zmieniła się w symboliczny cmentarz żołnierzy i partyzantów – wypomina w oskarżycielskim tonie krakowska „Gazeta Wyborcza”. Dziennik krytykuje prezesa Towarzystwa Parku im. dr. Henryka Jordana, Kazimierza Cholewę.
Czym prezes naraził się organowi z Czerskiej? Stawianiem przy głównej alei „ciężkich, brązowych popiersi, ciemnych i ponurych”. Jednak tym, co najbardziej rozsierdza „Wyborczą” jest galeria osób upamiętnianych na cokołach.
Wesprzyj nas już teraz!
„Najpierw pojawił się kard. Wyszyński, po nim Jan Paweł II, potem Piłsudski, ks. Popiełuszko, kard. Sapieha. Do dzisiaj postawił ich 25. Tworzy w parku Galerię Wielkich Polaków XX-wieku – kontynuację zapoczątkowanej przez założycieli parku tradycji ustawiania tam, w celach edukacyjnych, popiersi zasłużonych rodaków. Zmieniać jednak zaczęły się proporcje: zamiast artystów, w parku Jordana najwięcej zaczyna być duchownych i partyzantów. Wielka połać parku zmieniła niepostrzeżenie tez swój charakter; stając się miejscem patriotycznych wieców, mszy, rocznicowych obchodów. Również politycznych manifestacji”.
Straszne, czyż nie? Gdyby tylko prezes Cholewa chciał powierzyć „wielką połać parku” w ręce bardziej postępowych środowisk, np. homoaktywistów, z pewnością mógłby liczyć na ciepłe słowa, a tak ma za swoje…
W spisek uknuty przez prawicowy światek okazuje się być włączona także Rada Miasta Krakowa, wydająca zgodę na budowę monumentów. Doprawdy lista osób upamiętniona przez prezesa Cholewę w ostatnim czasie musi budzić grozę w lewackim salonie, dla którego jedynym sposobem uprawiania polityki historycznej jest „pedagogika wstydu” za „grzech” bycia Polakiem. Kogóż zatem w ostatnim czasie ośmielił się uczcić prezes Cholewa?: Danutę Siedzikównę „Inkę”, ks. Władysława Gurgacza, gen. Elżbietę Zawacką, mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, ppłk. Łukasza Cieplińskiego „Pługa”, rotmistrza Pileckiego i gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Normalnie strach się bać!
Co jeszcze straszniejsze, działania prezesa Cholewy wspiera IPN, instytucja będąca od samego początku solą w oku wszelkiej maści postępactwa z „GW” na czele.
Na poparcie swojej tezy „Wyborcza” podpiera się wypowiedziami kilku spotkanych w parku osób poirytowanych rzekomą nadreprezentacją „Wyklętych”. Co więcej, prezes Cholewa zapowiada na przyszły rok kolejne odsłonięcia czterech pomników, w tym dwóch żołnierzy niepodległościowego podziemia…
Warto uzupełniając donosicielski wymiar artykułu „Prywatny park wyklętych” dopowiedzieć, iż park Jordana bywa też wykorzystywany jako meta krakowskiego Marszu dla Życia i Rodziny (tego samego, o którym „Wyborcza” łaskawa była napisać jako o marszu rodzin „przeciwko masturbacji”).
Parafrazując znane z czasów PRL powiedzenie śmiało można rzec: czekisto, śpij spokojnie, „Wyborcza” czuwa!
luk