Nie wolno na starość stawiać pomników człowiekowi, który w młodości był mordercą – stwierdził aktor Emilian Kamiński znany m.in. z wykonania słynnego „Bluzgu” pod adresem gen. Jaruzelskiego.
Kamiński przyznał w rozmowie z portalem Onet.pl, że szanuje cierpienie i śmierć Wojciecha Jaruzelskiego. „Kiedy pan Jaruzelski był już ciężko chory, to mówiłem, że byłbym w stanie przyjechać i opiekować się nim, bo jest – a w zasadzie był – starym, biednym człowiekiem. Ten starzec, którego oglądaliśmy w ostatnich latach, a ten generał, który rządził komunistyczną Polską, to zupełnie różni ludzie. Teraz niech już Bóg rozlicza gen. Jaruzelskiego. A naprawdę będzie miał z czego” – powiedział aktor.
Wesprzyj nas już teraz!
Przyznał, że Jaruzelskiego należy oceniać też jako postać historyczną i, jak stwierdził, „oceniam go jak najgorzej”. Kamiński przypomniał kilka faktów obciążających życiorys komunistycznego przywódcy. „(…) on umiał się odnajdywać w różnych sytuacjach. Wystarczy spojrzeć na jego życiorys. Jaruzelski po wojnie był w Informacji Wojskowej – a to przecież była organizacja, która tępiła Armię Krajową i inwigilowała środowisko wojskowe. A w latach 70. kto wydawał rozkazy strzelania do ludzi? Tylko on i gen. Czesław Kiszczak mogli to zrobić. Jego sumienie obciąża masa rzeczy” – stwierdził Kamiński.
Aktor zapytany o propozycję SLD, by ogłosić żałobę narodową po śmierci generała, odparł: „Oceńmy rzeczywistość taką, jaką była, a nie taką, jaka nam się wydaje. Do cholery jasnej! Odsyłam do dokumentów tych, którzy chcą żałoby po gen. Jaruzelskim. Sprawdźcie sobie, proszę, jak wyglądała historia. Nie wolno na starość stawiać pomników człowiekowi, który w młodości był mordercą. A Jaruzelski w młodości mordercą był i ma na rękach krew wielu wspaniałych ludzi. To na jego rękach jest krew niewinnych ludzi. Bohaterskich i wspaniałych”.
Źródło: onet.pl
ged