6 grudnia 2016

Wyniki wyborów prezydenckich w Austrii prezentem dla Niemców. Media i politycy świętują

(FOT.REUTERS/FORUM)

Zwycięzca austriackich wyborów prezydenckich Alexander Van der Bellen ma w Niemczech dobrą prasę. Największe media nie ukrywają, że przyjęły decyzję Austriaków z radością. Oto udało się zwalczyć „prawicowego populistę”, osadzając na najważniejszym urzędzie swojskiego prounijnego lewicowca.

 

Powtórzoną drugą turę wyborów prezydenckich w Austrii wygrał w niedzielę znaczącą większością głosów kandydat Zielonych, Alexander Van der Bellen, pokonując Norberta Hofera z prawicowej FPÖ. Główne niemieckie media i najważniejsi politycy nie kryją zadowolenia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Co zadecydowało? Zdanie Europy i powtórne wybory

 

Centrowa „Frankfurter Allgemeine Zeitung” obwieściła „zwycięstwo rozsądku” przeciwko emocjom. Dziennikarz Timo Steppat szeroko omawia statystyki dotyczące wyborców poszczególnych kandydatów, by wykazać, iż zielonego lewicowca wybrano głosami wykształconych i znających politykę mieszkańców miast. Jak dodaje, Van der Bellen w ogromnej mierze wygrał nie dzięki własnym zaletom, ale ze względu na otaczający konkurenta nimb niepewności i strachu. Większość Austriaków nie chciała, by ich kraj reprezentował polityk partii uznawanej przez większość rządów Europy za populistyczną i antyunijną. Z kolei Stephan Löwenstein na łamach tego samego tytułu wśród przyczyn, które mogły zdecydować o wyższym niż poprzednim razem zwycięstwie Van der Bellena, wskazuje między innymi dwie: dobre wykorzystanie przez przeciwników Hofera sprawy ewentualnego wyjścia Austrii z Unii Europejskiej (Öxitu), o którym często mówi się w FPÖ, a także o znacznym ograniczeniu kryzysu migracyjnego, który w początku roku był na ustach wszystkich, a dziś mówi się o nim już bardzo rzadko.

 

Na łamach „Spiegla” Patrick Stotz oraz Christian Teevs piszą z kolei, że kandydat Zielonych odniósł znaczą korzyść z powtórzenia wyborów. Po pierwsze, zmobilizowało to do pójścia do urn wyborców, którzy nie głosowali poprzednim razem – i większość z nich poparła Van der Bellena. Dodatkowo podczas gdy polityk ten utrzymał 98 proc. swoich poprzednich wyborców, Hofer – tylko 93 proc. Tę samą przyczynę zwycięstwa kandydata Zielonych wymienia Paul Munzinger z „Süddeutsche Zeitung”, jako najważniejsze zadanie Van der Bellena wskazując scalenie bardzo mocno podzielonego austriackiego społeczeństwa. Dziennik ten nie ukrywa przy tym wielkiej radości z wyniku wyborów. Daniel Brössler przekonuje w nim, że wybór Austriaków to prawdziwe błogosławieństwo dla Unii Europejskiej, która „po Brexicie i Trumpie” nie będzie musiała się mierzyć z kolejnym problemem. Redaktor naczelna austriackiego „Der Standard” Alexandra Föderl-Schmid uważa, że do zwycięstwa kandydata Zielonych przyczyniła się walnie zagranica, swoją krytyką wobec Hofera pokazując Austriakom, jaki wybór będzie lepszy z perspektywy polityki zagranicznej.

 

Możliwe konsekwencje w Austrii

 

„Spiegel” sugeruje, że klęska Hofera może mieć poważne konsekwencje dla samej FPÖ. Björn Hengst i Hasnain Kazim przekonują, że w partii rozpocznie się teraz brutalna walka o władzę, bo podczas wyjątkowo długiej kampanii wyborczej Hofer zyskał wśród zwolenników ugrupowania wielką popularność i jest prawdopodobne, że rzuci wyzwanie dotychczasowemu szefowi partii, Heinzowi-Christianowi Strachemu. Gra idzie o wielką stawkę, bo FPÖ całkowicie dominuje w sondażach nad innymi partiami i w kolejnych wyborach parlamentarnych to ta partia ma gigantyczną szansę wprowadzić swojego szefa na urząd kanclerski. Hofer i Strache mają więc o co rywalizować. Taki scenariusz szeroko rozważają też media austriackie, na przykład poczytny „Kurier”. Austriacka „Die Presse” pisze tymczasem, że Van der Bellen bardzo wiele zawdzięcza wsparciu współrządzącej krajem SPÖ, co każe naturalnie mieć nadzieję na dobrą współpracę prezydenta z rządem. Poczytny tabloid „Kronen Zeitung” pisze wręcz, że władze mają teraz nadzieję dotrwać do końca kadencji i nie obawiają się już tak bardzo przedwczesnych wyborów.

 

Światełko w tunelu lewicowych „elit”

 

Żalu po klęsce Hofera nie ukrywa portal konserwatywnego tygodnika „Junge Freiheit”. Thomas Fasbender komentując wynik wyborów zwrócił uwagę, że dla lewicowych elit Austrii, Niemiec i reszty zachodniego świata, zwycięstwo Van der Bellena to promyk nadziei na odwrócenie coraz bardziej prawicowych nastrojów w wielu krajach. „Na kilka godzin w niedzielę wieczorem na planecie znowu zapanował ład. Austria pokazała Trumpom i Brexiterom czerwoną linię, we Włoszech jeszcze nie policzono [głosów w referendum, które odwołało premiera Renziego – red.]. Wszystko zostaje, jak jest. Wszystko będzie dobrze. W ciemnej nocy nagle przebudzenie: Włosi powiedzieli no. Przeciwko czemu właściwie?” – pyta ironicznie Fasbender.

 

Politycy w Niemczech prawie jednogłośni

 

Z wyboru Austriaków cieszą się także niemieccy politycy z rządzących partii. Wicekanclerz Sigmar Gabriel (SPD) napisał, że „całej Europie spadł kamień z serca”, a zwycięstwo Van der Bellena to „jasne zwycięstwo rozumu przeciwko prawicowemu populizmowi”. Przyszły niemiecki prezydent Frank-Walter Steinmeier (SPD) uznał, że klęska Hofera to naprawdę dobry znak w walce przeciw populizmowi i cieszy się, mogąc dowiedzieć się o takim rozwoju wypadków będąc w Grecji, „kolebce demokracji”. Wiceszef konserwatywnej CSU, sytuującej się na prawo od CDU, Manfred Weber, napisał, iż Austriacy dokonali proeuropejskiego wyboru. Innego zdania jest przewodnicząca ideowo bliskiej FPÖ Alternatywy dla Niemiec Frauke Petry, klęskę Hofera zrzucając na karb „kampanii strachu”, w której uczestniczyć mieli nie tylko politycy, ale także przedstawiciele świata gospodarki.

 

Pach

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 191 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram