Bloger „MatkaKurka”, znany głównie z ujawniania pewnych kulisów działalności Jerzego Owsiaka, opublikował na swojej stronie wpis w sprawie wybuchu opony w prezydenckiej limuzynie. Autor podkreślił swoje wieloletnie doświadczenie w branży samochodowego ogumienia (15 lat w zawodzie, 10 lat własnej firmy). Jak stwierdził, nie widzi innego wytłumaczenia wydarzeń z autostrady A4 jak zamach na głowę państwa polskiego.
W pierwszej części swojego tekstu „MatkaKurka” zaapelował do Polaków, by nie dali sobie narzucić neokolonialnej narracji wyśmiewającej osoby chcące poznać prawdę o wybuchu opony w prezydenckim samochodzie. Jego zdaniem naturalnym w takim przypadku jest badanie w pierwszej kolejności teorii o zamachu na głowę państwa i nie ma w tym nic co zasługiwałoby na kpinę.
Wesprzyj nas już teraz!
„Drwiną to jest głupkowate stwierdzenie, że normą w przyrodzie są wybuchające opony w limuzynach prezydentów. Ile razy to się zdarzyło na świecie i jakiemu prezydentowi? Przy takich wypadkach służby specjalne z definicji i na pierwszym miejscu podejrzewają zamach, co jest najbardziej logicznym wyjaśnieniem. Co jeśli nie planowana akcja może spowodować, że prezydent kraju, nie kolonii, ledwie uchodzi z życiem po detonacji opony? No co innego? Bieżnikowane kapcie? Spawana felga? Przypadek jeden na milion? To wszystko właśnie są najgłupsze z możliwych spiski, ale tak wytresowano i zaszczuto Polaków, że największe brednie stają się nauką, a nauka brednią” – stwierdził bloger podkreślając, że swoje obserwacje opiera o własne doświadczenie zawodowe.
W opinii blogera sytuacja, jaką widać na amatorskim nagraniu jest „modelowa dla opony przeciążonej”, ale „problem polega jednak na tym, że w rozmiarze 19 cali chińskich zimówek się nie spotyka, praktycznie wszystkie opony są produktami z najwyższej półki”. Następnie przeszedł do analizy modelu opony sugerowanej do samochodu, którym jechał Andrzej Duda.
„Patrząc na poniższe zdjęcie i film, laik pojmie w lot, że coś podobnego może detonować tylko pod miną czołgową” – ocenia zamieszczony przez siebie materiał i dodaje: „Między bajki i spiski można włożyć brednie, że taka opona detonuje, bo to normalne. Nie, ta opona sama z siebie na strzępy nawet w teorii się nie rozsypie, trzeba jej pomóc i to niemałą siłą”.
Zamiennik do sugerowanej opony „może się rozerwać na strzępy, dajmy na to po najechaniu na pług czteroskibowy, ale opona nadal zachowuje przyczepność i nie ma mowy o kręceniu piruetów na drodze” – stwierdził bloger.
„Nie ulega zatem wątpliwości, że we wszystkich trzech przypadkach mieliśmy do czynienia z zamachem na Prezydenta Andrzeja Dudę. W pierwszym [źle dobrana opona-red.] to było zaniedbanie i pewny kryminał dla osoby odpowiedzialnej, w dwóch pozostałych [opona sugerowana lub zamiennik-red.] oponom musiał ktoś pomóc wybuchnąć i nie mógł to być pocisk z kałasznikowa, bo i run flat i Pax to wytrzymują. Do run flat wystarczy granat zaczepny, do Paxa potrzebna jest mina przeciwczołgowa” – podsumował „MatkaKurka”.
Źródło: kontrowersje.net
MWł