Jeden z nastolatków, skazany za protestowanie przeciwko obecności prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim, nie jest już uczniem technikum nr 15. Oficjalny powód? Duża liczba nieobecności na lekcjach.
Jednak kolega z klasy chłopaka twierdzi, że zna kilka innych osób, które mają więcej nieobecności a nie zostały usunięte ze szkoły.
Wesprzyj nas już teraz!
Usunięty ze szkoły uczeń nie był członkiem żadnej grupy kibicowskiej. Nie był też narodowcem. Znalazł się jednak wśród osób, które protestowały przeciwko wykładowi prof. Baumana we Wrocławiu.
Sprawą skazanego ucznia stanęła na forum szkoły. Zajął się nią specjalny zespół interwencyjny na którego obradach zapadła decyzja o usunięciu nastolatka ze szkoły. Dyrektor twierdzi, że uczeń sam zrezygnował, ale zainteresowany podtrzymuje, iż został do takiej decyzji zmuszony. Informuje także, że przed obradami zespołu w szkole widział kilkakrotnie policjanta. – Przed obradami zespołu widziałem kilkakrotnie policjanta obecnego na prawie wszystkich rozprawach na ławce oskarżycieli przed naszym szkolnych sekretariatem – mówi chłopak.
Koledzy z klasy wyrzuconego ucznia twierdzą, że miewał on problemy z powodu swoich poglądów. Kilkakrotnie rozmawiał z pedagogiem szkolnym z powodu konfliktu z przewodniczącym samorządu szkolnego, z którego inicjatywy w głównym holu szkoły pojawiały się symbole mniejszości homoseksualnych.
W poniedziałek, 19 maja zapadł wyrok skazujący na protestujących przeciwko wykładowi byłego stalinisty, Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Jak twierdzą przedstawiciele Uniwersytetu podczas wykładu policja interweniowała na wniosek konsula niemieckiego.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”/wPolityce.pl
ged