W ciągu zaledwie jednego roku Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar i Oman wydały 40 miliardów dolarów w celu modernizacji ich sił zbrojnych. Wśród zakupów znalazły się niemieckie czołgi, samoloty F-15, helikoptery Black Hawk i systemy obrony przeciwrakietowej.
Jak tłumaczy Simone Cantarini, zakupy wojskowe to także następstwo arabskiej wiosny. Jan Grebe z International Center of Conversion w Bonn ocenia, że można już mówić o nowym „wyścigu zbrojeń”. W zeszłym roku Arabia Saudyjska podpisała z Lockheed Martin, amerykańskim koncernem zbrojeniowym, umowę na blisko 34 miliardy dolarów. Ich realizacja, polegająca także na udostępnieniu technologii, potrwa do roku 2020.
Wesprzyj nas już teraz!
W listopadzie Zjednoczone Emiraty Arabskie nabyły amerykański system obrony przeciwrakietowej THAAD. Jego celem jest przechwytywanie i niszczenie rakiet balistycznych oraz głowic na początku ostatniej fazy ich lotu. Dodatkowo nabyli także blisko 16 śmigłowców za blisko 939 milionów dolarów. Oman, zastąpił myśliwce Tornado 18 samolotami F-16, których nabycie kosztowało 1,4 miliarda dolarów. Emir Kataru w tym samym czasie wydał 9,9 miliarda dolarów na system rakietowy Patriot.
Jak oceniał Grebe, niektóre spośród zakupów państw arabskich nie zostały dotąd ujawnione. Kraje Zatoki Perskiej rywalizują o dominacje w regionie, równocześnie pozostając jednymi spośród najbardziej zmilitaryzowanych państw na świecie a nowe wydatki zbrojeniowe realizowane są kosztem polityki socjalnej. W ciągu ostatnich pięciu lat każda z monarchii tego regionu na zbrojenia wydała 10 proc. PKB. W tym samym czasie Stany Zjednoczone jedynie 4,5 procent, gdy światowa średnia wyniosła 2,5 procenta.
źródło: asianews.it
mat