Federacja KSW zerwała umowę z Azizem Karaoglu i zażądała od zawodnika 800 tys. zł grzywny za skandal jaki wywołał na jednej z gali, zagrzewając się do walki przy hymnie Al-Kalidy. Jego przeciwnik w ringu – Mamed Chalidow – także oskarżany o sympatyzowanie z ekstremistami, jednoznacznie odciął się od prowokacji Karaoglu.
Hymn Al-Kaidy wybrzmiał podczas gali KSW na wejście i powitanie Aziza Karaoglu. „Walcz, ponieważ jesteś naszym zwycięstwem, walcz w każdym kraju, do którego dotarły odgłosy niewiernych. Wstawaj, jesteś naszym świtem i zasyp kulami pas Syjonizmu/Żydów”. Tak właśnie niemiecki zawodnik pochodzenia tureckiego zagrzewał się do walki z Mamedem Chalidowem, Polakiem pochodzenia czeczeńskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Po tym wydarzeniu zawrzało w mediach. Sam zawodnik tłumaczył się, że KSW popełniło błąd, bo organizatorzy użyli złej piosenki. – Bo ja chciałem użyć tego samego utworu, którego użyłem w walce z Maiquelem Falcao. Możecie ją odnaleźć w internecie, a więc to nie jest moja pomyłka, a KSW – tłumaczył. – Staram się jedynie być dobrą osobą, być dobrym ojcem rodziny. Mamed również jest dobrą osobą, tak jak ja, nie jest terrorystą. Wyznajemy jedynie islam i nie popieramy terroryzmu – mówił Karaoglu.
Federacja jednak zdecydowała o wykluczeniu zawodnika i wypowiedziała umowę Karaoglu oraz nałożyła na niego 800 tys. zł grzywny. Jak oceniono, zachowanie zawodnika było niezgodne z zasadami określonymi w umowie z KSW. „Aziz Karaoglu naruszył umowę, postępując w szczególności wbrew przyjętym normom moralnym, konwenansom społecznym i obyczajowym, wypowiadając się w sposób ukazujący Federację KSW w złym świetle, narażający KSW na utratę szacunku i skandal, a także postępując w sposób urażający opinię publiczną oraz poszczególne grupy społeczne.” – podkreślono w oświadczeniu. Według organizatorów gali zawodnik świadomie wybrał oprawę muzyczną oraz nie informował KSW o treści utworu.
Po feralnej gali czarne chmury gromadziły się też nad głową Mameda Chalidowa. Do internetu wyciekło bowiem nagranie zza kulis, na którym zawodnik miał śpiewać odtwarzany właśnie hymn. Zawodnik zdecydowanie odciął się od takiej narracji. „Ani 27 maja tego roku, ani w żadnych innych okolicznościach nie propaguję kojarzonych z organizacjami terrorystycznymi utworów ani idei. Film, który pojawił się w Internecie i stał się źródłem wielu krzywdzących dla mnie wypowiedzi i komentarzy, jest zmanipulowany.” – oświadczył.
Źródło: niezalezna.pl, interia.pl
MA