„Głód sukcesu po stronie postkomunistów i ich sojuszników jest tak wielki, że pozbywają się wszelkich przyzwoitościowych hamulców i histerycznie pieją w propagandowe tuby”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Witold Gadowski.
Publicysta komentuje marsz zorganizowany przez Donalda Tuska, który 4 czerwca przeszedł ulicami Warszawy. „Wśród tej rozparzonej dziczy nie pojawiła się dotąd żadna konstruktywna myśl, żaden pomysł na zmienianie Polski. Za cały program tłuszczy zebranej pod emblematem Donalda Tuska i pomniejszych wicetusków starcza obłędne wycie z nienawiści do PiS i właściwa komunie retoryka skupiająca się na haśle: j…ć PiS. Zaiste, jest to wydestylowany głos esbeckich pokoleń, które teraz nie mogą już – jak ich ojcowie i dziadkowie – bić pałką po głowach polskich patriotów i męczyć ich w ubeckich celach”, zauważa.
W dalszej części swoich przemyśleń ekspert programu „Prawy Prosty PLUS” na antenie PCh24 TV przypomina „oczywistą oczywistość”, która brzmi: „Nikt z uczciwych działaczy ruchu Solidarności nie uważa daty 4 czerwca za powód do świętowania”.
Wesprzyj nas już teraz!
„4 czerwca to swoiste święto 22 lipca tylko przeniesione do innej epoki. Osobiście nazywam to świętem niedobitego ubeka. Byli w bankach, mediach, odgrywali kluczowe role w największych zakładach pracy, bogacili się bez żadnego wysiłku na masowej i prowadzonej w sposób rabunkowy prywatyzacji. Na dodatek byli osłaniani przez takich ludzi jak Daniel Fried, ambasador USA. Wtedy establishment USA wierzył w to, że tylko dawni esbecy i członkowie komunistycznej kliki są w stanie opanować sytuację w Europie Środkowej. Esbecy szybko sprzedali się więc służbom z Zachodu i zyskali od nich immunitety nietykalności – jako pozbawieni etycznych skrupułów kompradorzy dozorowali rabunkowe bogacenie się na polskim tynku zachodnich koncernów”, tłumaczy autor „Gazety Polskiej”.
Zdaniem Gadowskiego trzeba to przypominać zawsze, gdy w mediach słychać głos Tuska, „Bolka Tysiąclecia”, Hołowni, Czarzastego etc. „Oni ciągle potrafią wywieźć w pole Polaków zmęczonych przaśnością pisowskich rządów. Niech jednak nikt się nie łudzi – jedyną ich receptą na polską sytuację jest na powrót ugrzęznąć w kieszeniach niemieckich, rosyjskich i właściwie każdego, kto może zapłacić za ich usługi”, podsumowuje.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”
LISICKI, GÓRNY, KRATIUK. Lewicowa szarża Niedzielskiego! „DOKTOR ABORCJA” POWRACA?