Magazyn Świąteczny „Gazety Wyborczej” przynosi kolejna porcję antykatolickiego bełkotu. Tym razem swoimi przemyśleniami postanowili podzielić się dramaturg i dyrektor Teatru Dramatycznego Tadeusz Słobodzianek i były dominikanin Tadeusz Bartoś.
Gdy Kościół wspomina Zesłanie Ducha Świętego, salonowe medium z ul. Czerskiej raczy czytelników antykatolickimi refleksjami…
Wesprzyj nas już teraz!
Jak zauważa dramaturg Tadeusz Słobodzianek w rozmowie z „GW”: „gdybyśmy mieli świętego króla, to szanowalibyśmy instytucje państwa. A tak padamy na twarz przed Kościołem – instytucją, która zbudowała swoją siłę na spowiedzi, czyli na donosie”.
Dziennikarz „Wyborczej” ma jednak wątpliwości: „ spowiedź to donos nie na innych, tylko na siebie”
Rozmówca Aleksandry Klich pozostaje jednakże niewzruszony: „Zaczyna się od siebie, kończy na innych. Tak działa psychika człowieka. Kościół za pomocą donosicielstwa panuje nad państwem, a jak państwa nie ma – to nad społeczeństwem. Co jest nawet wygodniejsze, bo nikt nie przeszkadza. Niech pani spojrzy, my nieustannie zajmujemy się donoszeniem – nie tylko prawica – na sąsiadów, rodzinę, nauczycieli, polityków, władzę. A oni na nas. Na tym polega brak kośćca moralnego Polaków od tysiąca lat. Dlatego tak trudno nam zbudować więzi społeczne”.
Słobodzianek dopatruje tutaj się analogii z państwem Stalina:
„Podobnie zbudował swoje państwo-anty-Kościół Stalin: na samokrytyce i donosicielstwie. Nieprzypadkowo wychował się w seminarium, tam się tego nauczył” – rzecze dramaturg.
Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości do co „prawdziwego” oblicza polskiego Kościoła, może je rozwiać wczytując się w głębię myśli byłego dominikanina, Tadeusza Bartosia. Specjalista od krytyki Kościoła – odnosząc się do tekstu Michała Łuczewskiego „Jan Paweł II. Twój kandydat w codziennych wyborach” – pisze:
„Katolicyzm w swym duchowym wymiarze funkcjonuje nierzadko jak destrukcyjna sekta dążąca do władzy nad jednostką przez utrzymywanie jej w stanie permanentnego oskarżenia, w poczuciu nieskończonej winy. By siać tę chorobę, najpierw trzeba samemu zachorować. Tak zrobił Wojtyła, ukorzył się, na spowiedzi. Tak zrobił Łuczewski. By dać świadectwo. I by tę truciznę rozsiewać po świecie”.
Dwa ataki na sakrament Spowiedzi Świętej w jednym czasie. Przypadek?
Komentując pojawienie się wspomnianych artykułów w „GW” w swoim wpisie na Facebooku dr hab. Sławomir Cenckiewicz ostrzega: „To naprawdę „Gwiazda Śmierci”! Uwaga!”.
luk