Zdaniem „Wall Street Journal” żydowskie siły specjalne aktywnie działają na południu Libanu, przygotowując grunt pod inwazję wojska. Do ataku może dojść w nieodległym czasie. Jego celem miałaby być infrastruktura militarna Hezbollahu.
Izraelskie wojska specjalne przeprowadziły w ostatnim czasie ograniczone misje zwiadowcze w południowym Libanie, przygotowujące do ewentualnej inwazji lądowej, która może zacząć się nawet w tym tygodniu – podało amerykańskie medium w poniedziałek 30 września.
Wypady wywiadu, obejmujące m.in. badanie zlokalizowanych przy granicy tuneli Hezbollahu, były prowadzone w ciągu kilku ostatnich miesięcy w ramach szerszych działań, mających na celu osłabienie zdolności tego libańskiego ugrupowania – dodała amerykańska gazeta.
Wesprzyj nas już teraz!
– Inwazja lądowa Izraela na południe Libanu jest nieuchronna, a działania wojsk specjalnych są zawsze częścią przygotowań takich operacji – powiedział dziennikowi były izraelski oficer Amir Awiwi. – Hezbollah wydaje się teraz tak osłabiony, że niejasne jest jedynie to jak daleko w głąb terytorium Libanu wkroczy Izrael i kiedy i na jakich warunkach się z niego wycofa – dodał.
Zdaniem części komentatorów już teraz trwa koncentracja wojsk Izraela przy granicy z Libanem, co zwiastuje rychłą napaść.
Izrael jest pod silną presją USA, by powstrzymać się od „szerszej inwazji”. Nie wiadomo, czy operacja lądowa będzie oznaczała zajmowanie terytorium południowego Libanu czy nastąpi seria większych rajdów na teren tego państwa – podkreśliła gazeta.
„WSJ” zaznaczył, że większa operacja lądowa przeciwko Libanowi byłaby postrzegana w regionie jako znacząca prowokacja i przyczyniłaby się do dalszego osłabienia tego państwa.
Izrael prowadzi od tygodnia intensywne naloty na Liban, deklarując, że operacja jest wymierzona w cele Hezbollahu. W piątek 27 września w nalocie na Bejrut zginął przywódca tego ugrupowania Hasan Nasrallah. Izrael ogłosił, że zabił niemal wszystkich wyższych dowódców Hezbollahu i zlikwidował dużą część jego potencjału bojowego.
– Zabicie Nasrallaha to ważny krok, ale to jeszcze nie wszystko, użyjemy wszystkich zdolności, którymi dysponujemy – zapowiedział w poniedziałek minister obrony Joaw Galant, wizytując jednostki pancerne na północy kraju. W ostatnim czasie Izrael zwiększył swoje siły na północnej granicy i ma tam obecnie więcej wojsk niż w Strefie Gazy.
(PAP)/oprac. FA