„Putin śmiało może już liczyć dni, które zostały mu do końca. A wrogowie jego kacapii mogą szykować się na bal z tej okazji”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Gabryel.
Publicysta kpi z najnowszego pomysłu wyznawców „Zielonego ładu”, którego szczegóły zdradził na łamach dziennika „Rzeczpospolita” człowiek, którego nazwisko Gabryel „litościwie zmilczał”.
Chodzi o artykuł pt. „Wojna w Ukrainie generuje ogromne emisje CO2” z podtytułem: „Naukowcy szacują, że rosyjska agresja na Ukrainę wygenerowała niemal 230 mln ton ekwiwalentu CO2. Wzywają Federację Rosyjską do wzięcia odpowiedzialności za potężne szkody”.
Wesprzyj nas już teraz!
W największym skrócie: naukowcy wzywają Putina do zapłacenia ponad 42 miliardów dolarów odszkodowania „za wyrządzone przez niego szkody ekologiczne”.
„Po przeczytaniu całego artykułu, w którym aż roiło się od podobnej natury i na podobnym poziomie czynionych refleksji, nie miałem już żadnych wątpliwości: to ewidentnie próba zamachu na życie Putina. Albowiem nie ma przecież siły – żadnej siły! – żeby po przeczytaniu doniesień (…) Putin nie padł trupem, nie umarł – i to w jednej chwili. Żeby nie umarł oczywiście ze śmiechu. Bo, najzwyczajniej w świecie, nie da się przeżyć lektury podobnych kocopołów”, kpi zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy”.
Na koniec autor zastanawia się, jak sekta zielonoładowców von der Leyen planuje sfinalizować swój pomysł, czyli jak chce podrzucić te artykuły na Kreml i sprawić, żeby Putin je przeczytał.
„Wszelako nie mam wątpliwości, że swoje sposoby na to ma, a cała operacja jest już pewnie w toku i nawet sporo zaawansowana, więc Putin śmiało może już liczyć dni, które zostały mu do końca. A wrogowie jego kacapii mogą szykować się na bal z tej okazji”, podsumowuje Piotr Gabryel.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG