10 czerwca 2024

Wyzywał na ring szydzących ze spowiedzi. USA wspominają dzielnego polskiego kapelana

(fot. pixabay.com )

Polski franciszkanin o. Ignacy (Ignatius) Maternowski znalazł się w gronie „trzech bohaterskich kapelanów” wojskowych, którzy towarzyszyli żołnierzom sojuszniczym, uczestniczącym w lądowaniu aliantów na wybrzeża Normandii 6 czerwca 1944 r. Okazją do przypomnienia ich postaci przez amerykańskie środki przekazu stała się niedawna 80. rocznica tamtego wydarzenia. Ten wyjątkowy kapłan dał dowód odwagi nie tylko ginąc na linii frontu, ale również… zdecydowanie reagując, gdy spotkał się z wyśmiewaniem katolickich sakramentów.  

Kapitan armii Stanów Zjednoczonych o. Maternowski służył w 508. Pułku Piechoty Spadochronowej 82 Dywizji Powietrznodesantowej. Strona internetowa pułku przypomniała, że spadochroniarze wylądowali w pobliżu małej wioski Picauville, gdzie jedyny sklep, spożywczy, zamieniono na prowizoryczny punkt pierwszej pomocy dla rannych żołnierzy.

Widząc, że miejsce to szybko się zapełnia, a do środka przybywają kolejni ranni, polski zakonnik zdobył się na ryzykowny ruch i spotkał się z niemieckim lekarzem naczelnym, odpowiedzialnym za rannych, aby wynegocjować z nim umieszczenie wszystkich rannych na osobnej, większej przestrzeni. Z insygniami kapelana religijnego na kurtce i opaską Czerwonego Krzyża zdjął hełm i bez strachu ruszył w stronę niemieckich linii. Niespodziewanie wrócił do prowizorycznego punktu sanitarnego z tymże niemieckim medykiem, aby uzgodnić warunki i szczegóły tego  porozumienia. Później musiał wrócić z nim na niemieckie linie. Niestety, gdy wracał samotnie na pozycje amerykańskich, hitlerowski snajper postrzelił go w plecy z jednego z pobliskich domów.

Wesprzyj nas już teraz!

Duchowny upadł na drogę, a jego ciało leżało trzy dni w osadzie Gueutteville – części Picauville. Niemcy nie pozwolili nikomu go zabrać. Mogli to uczynić dopiero żołnierze 90. Dywizji Piechoty, którzy wkroczyli tam później. W Gueutteville wzniesiono pomnik upamiętniający odważne czyny kapelana, który zginął w wieku 32 lat. W 1948 doczesne szczątki Maternowskiego powróciły do Stanów Zjednoczonych i tam pochowano je na cmentarzu franciszkańskim w South Hadley w stanie Massachusetts. Na jego nagrobku widnieje napis: „Nie ma większej miłości”.

Z zachowanych relacji żołnierzy, którzy znali kapłana, wynika, iż był on „twardym, energicznym Polakiem, niezwykle lubianym przez ludzi ze swojego pułku (…) Był mężny. Kapelani nie musieli wchodzić na linię frontu, gdzie toczyły się walki, ale on nie chciał zostawać z tylu. Nie bawiło go, gdy żołnierze opowiadali sprośne dowcipy, mówili wulgarnie lub wzywali imienia Pana Boga nadaremno. Niejednokrotnie mówił: «Załóż rękawice bokserskie» każdemu, kto wypowiadał się z ironią na temat Kościoła katolickiego i sakramentów, a szczególnie sakramentu pojednania”

Naczelny biskup polowy USA abp Timothy Broglio wymienił polskiego franciszkanina jako wzór do naśladowania dla kapelanów wojskowych na całym świecie podczas uroczystości 6 czerwca br.: „Heroiczna ofiara ojca Maternowskiego jest wybitnym przykładem chrześcijańskiej miłości w praktyce, nawet w obliczu wielkiego zła i przeciwności losu”.

KAI/ oprac. FA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 725 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram