Amerykanie i Brytyjczycy obawiają się, że w związku z nasileniem oskarżeń Rosji pod adresem Waszyngtonu, iż wspiera ukraińskie laboratoria mające rzekomo produkować broń biologiczną, Władimir Putin może przygotowywać użycie broni chemicznej na Ukrainie.
Niedawno premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson mówił, iż „barbarzyński” reżim na Kremlu szuka pretekstu, aby użyć broni chemicznej na Ukrainie, ponieważ rosyjska armia nie osiągnęła spodziewanych rezultatów.
Johnson – nie przebierając w słowach – zaznaczył, że Rosjanie już nawet mogli rozmieścić broń chemiczną i jedynie czekają na odpowiedni moment, by ją zastosować. Najprawdopodobniej mają też gotową propagandową historię, którą będą prezentować w celu uzasadnienia nieludzkich działań.
Wesprzyj nas już teraz!
Swoje obawy co do możliwości użycia zakazanej broni podniosła także brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss, mówiąc, iż rząd jest „bardzo zaniepokojony” potencjalnym wykorzystaniem broni chemicznej. – Widzieliśmy już, jak Rosja używa tej broni na polach konfliktu, ale byłby to poważny błąd ze strony Rosji, dokładający się do poważnych błędów, które już popełnił Putin – ostrzegła.
Także rzecznik Białego Domu Jen Psaki uprzedzała, iż świat powinien „wypatrywać” użycia przez armię FR broni chemicznej i biologicznej.
Bez czerwonej linii
Rosjanie, a także Chińczycy ostatnio skierowali zapytanie do Waszyngtonu w sprawie rozmieszczonego na Ukrainie około tuzina amerykańskich laboratoriów broni biologicznej oraz rozwoju broni chemicznej.
Zdaniem Psaki, jest to „oczywisty wybieg” Kremla, mający na celu „usprawiedliwienie dalszego zaplanowanego, niesprowokowanego i nieuzasadnionego ataku na Ukrainę”.
Mimo, że urzędnicy administracji Bidena podnoszą alarm w związku z zagrożeniem atakiem chemicznym, Ameryka nie zdecydowała się na ustanowienie tzw. czerwonych linii, po przekroczeniu których mogłaby nastąpić interwencja zbrojna USA, jak to miało miejsce chociażby w Syrii. Psaki mówiła 10 marca, że „nie będzie wdawać się w hipotezy” na ten temat. Zaznaczyła jednak, że Moskwa „ma zdolność i możliwości do ataku z użyciem broni chemicznej”. Dodała jednak, że „zamiar prezydenta odnośnie wysłania amerykańskiego wojska na Ukrainę przeciwko Rosji się nie zmienił”.
Biały Dom od samego początku konfliktu podkreślał, że groziłoby to wciągnięciem kraju w przewlekłą i potencjalnie globalną wojnę.
Ekipa Bidena wstrzymuje się z wyznaczeniem „czerwonej linii”, ponieważ w razie braku reakcji po jej przekroczeniu, spotkałaby się z powszechną krytyką jak administracja Obamy, która nie podjęła działania po użyciu broni chemicznej wobec cywilów w Syrii.
Waszyngton obawia się, że Kreml, który zintensyfikował narrację o tym, iż Stany Zjednoczone prowadzą laboratoria biologiczne na Ukrainie, wykorzysta to jako pretekst do rozmieszczenia i użycia broni chemicznej.
– Myślę, że to podkreśla obawę, że wszyscy musimy skoncentrować się na tego rodzaju kwestiach, w których istnieje możliwość użycia broni chemicznej jako operacji fałszywej flagi przeciwko Ukraińcom – mówił 9 marca przed komisją senacką szef CIA William Burns. Doświadczony dyplomata amerykański zaznaczył, że Kreml postępuje niemal „podręcznikowo”, wysuwając zarzuty, by mieć uzasadnienie do operacji z bronią chemiczną.
Pentagon także poinformował o otrzymaniu informacji wywiadowczych sugerujących, iż Rosjanie mogą wysuwać fałszywe twierdzenia na temat amerykańskiej i ukraińskiej współpracy w zakresie rozwoju broni biologicznej jako pretekst do użycia przez wojska rosyjskie broni chemicznej. – Mamy oznaki, że ta ich publiczna narracja może stwarzać warunki do jakiegoś wydarzenia z fałszywą flagą (…). Mogłoby to być faktyczne wykorzystanie jakiegoś rodzaju czynników, za które mogliby obwiniać Ukraińców, a pośrednio nawet Stany Zjednoczone, aby ponownie stworzyć wymówkę dla potencjalnie bardziej agresywnych działań militarnych lub innego sposobu realizacji swoich militarnych interesów na Ukrainie – mówił w czwartek jeden z urzędników Pentagonu.
Szefowa Wywiadu Narodowego USA Avril Haines przyznała przed senacką komisją, że Ukraińcy mają laboratoria, gdzie prowadzone są badania mające pomóc w zwalczaniu pandemii lub rozprzestrzeniania się niebezpiecznych patogenów i w celu zwalczania różnych problemów zdrowotnych. Jednak nie zajmują się one produkcją broni biologicznej czy chemicznej.
Tych laboratoriów ma być „nieco ponad tuzin” i rząd USA, przynajmniej w przeszłości, zapewniał im pomoc „w kontekście bezpieczeństwa biologicznego” i podobne działania mają miejsce także w innych krajach.
Haines była przepytywana przez senatora Marca Rubio, który podkreślił, że najlepszym sposobem na walkę z dezinformacją jest transparentność. Zaznaczył, że Rosja już od kilku miesięcy wysuwa argument o laboratoriach, i że odkryły, iż USA są w to zaangażowane. Rubio dodał, że zawsze, jak pada takie oskarżenie, to znak, że Moskwa zamierza użyć tego rodzaju rzeczy przeciwko komuś innemu.
Senator chciał uzyskać potwierdzenia od Haines, że „jest różnica między ośrodkiem badań biologicznych a ośrodkiem badań nad bronią biologiczną”. Szefowa wywiadu potwierdziła, że istotnie tak jest. Rubio pytał, czy Ukraina ma zaplecze do badań biologicznych i jaka jest w tym rola rządu amerykańskiego.
Haines odparła, że „na Ukrainie działa około tuzina biolabów, a to, w co są zaangażowane, to obrona biologiczna Ukrainy i jej reakcja na potrzeby zdrowia publicznego”. Rząd USA zaś zapewnia bądź zapewniał pomoc, co robił na całym świecie również w przypadku różnych krajów”. Szefowa wywiadu nie chciała jednak zdradzać więcej szczegółów w tej kwestii.
Dodała również: – Jednak znowu chcę być absolutnie klarowana i jestem przekonana, że Ukraina nie dąży do posiadania broni biologicznej lub jądrowej. Nie widzieliśmy na to dowodów. I szczerze mówiąc, ta kampania propagandowa jest całkowicie zgodna z długotrwałymi rosyjskimi wysiłkami, by oskarżyć Stany Zjednoczone o sponsorowanie broni biologicznej w byłym Związku Radzieckim. Jest to więc klasyczny ruch Rosjan – oceniła.
Rubio kontynuował: – Myślę więc, że jedyną rzeczą, która wzbudziła zainteresowanie wielu ludzi i mam nadzieję, że możemy się do niej odnieść, jest to, co podsekretarz stanu Nuland powiedziała kilka dni temu w odpowiedzi na moje pytanie podczas kolejnego przesłuchania. Oto cytat: „Rząd USA jest zaniepokojony tym, aby którykolwiek z tych materiałów badawczych nie dostał się w ręce sił rosyjskich, gdyby się zbliżyły”. Ludzie to usłyszą i powiedzą: „Cóż, to znaczy, że w tych laboratoriach musi być coś bardzo niebezpiecznego; mają patogeny czy coś…”. Słuchaj, wszyscy wychodzimy z traumy po COVID–19, istnieje możliwość, że mógł mieć miejsce wypadek lub wyciek z laboratorium, ale wciąż nie znamy odpowiedzi. W tym kontekście, gdy ludzie czytają to stwierdzenie lub słyszą je mówią: „Dla mnie brzmi, jakby mieli laboratoria, te laboratoria pracują nad niebezpiecznymi rzeczami…”. Jak ludzie powinni oceniać oświadczenie [podsekretarz Nuland]? Dlaczego jesteśmy tak zaniepokojeni? Wiem, że może zadaję ci kilka pytań dotyczących medycyny, biologii, badań i tak dalej. Ale naprawdę ważne jest, aby ten wysiłek zrozumieć, co dokładnie jest w tych laboratoriach, że tak bardzo się martwimy, iż dostaną się w ręce Rosjan? – dopytywał Rubio.
Haines wymijająco odparła, że po prostu trzeba się martwić, ponieważ potencjalnie w takim laboratorium są patogeny, które rzeczywiście, gdy się wydostaną na zewnątrz, mogą spowodować szkody. – Musimy być zaniepokojeni w taki sam sposób, w jaki musimy martwić się o elektrownię jądrową lub inne obiekty, gdyby dostały się w niepowołane ręce i jeśli zostaną zajęte, mogą nastąpić szkody lub kradzieże. Rosjanie mogą w rzeczywistości nadużywać niektórych materiałów, które tam są, które nie są przeznaczone do celów zbrojeniowych, ale mimo to mogą być używane w niebezpieczny sposób lub mogą stwarzać wyzwania dla lokalnej ludności – mówiła.
Szef CIA: „Putin uzna suwerenność Ukrainy”.
Rubio zadawał pytania także szefowi CIA Williamowi Burnsowi, który wskazywał na „zagrożenie jakim jest potencjał, jaki Rosjanie rozwinęli i którego używali w przeszłości, a także ich zainteresowanie próbą tworzenia fałszywych narracji”.
– Musisz uważać na którąkolwiek z tych substancji, o których mówiłeś, a które widzisz w systemach zdrowia publicznego lub systemach badawczych na całym świecie do celów cywilnych. Chociaż trzeba na to uważać, nie jest to w żaden sposób podobne do zagrożeń, jakie stwarzałyby badania i rozwój broni lub obiekty zbrojeniowe – twierdził Burns.
Marco Rubio zasugerował, że wypowiedź podsekretarz Nuland przyciągnęła uwagę wielu ludzi i Rosjanie się jej „uczepili”. Senator zapytał szefa CIA jako człowieka, który od wielu lat zajmuje się sprawami Rosji, co sądzi o negocjacjach podejmowanych ostatnio przez Władimira Putina z udziałem Turcji. Burns uważa, że „negocjacje czasami są używane tylko taktycznie”. – Myślę, że sednem sprawy jest to, iż prezydent Putin nie prowadzi obecnie trwałej gry końcowej na Ukrainie. Więc pytanie brzmi, czy po prostu zamierza dalej podwajać koszty i kruszyć ukraińskie wojsko oraz ludność cywilną? A może w którymś momencie uzna rzeczywistość, że nie ma trwałej gry końcowej i poszuka sposobów na zakończenie rozlewu krwi, zmniejszenie strat i potwierdzenie suwerenności oraz integralności terytorialnej Ukrainy? – dywagował szef CIA. Burns wyraził nadzieję, że chociaż Putin nienawidzi przyznawać się do błędów i słabości, to jednak „w pewnym momencie uzna [suwerenność i integralność Ukrainy]”.
9 marca rzecznik Departamentu Stanu USA umieścił krótkie oświadczenie na rządowej stronie, wskazując, że „Kreml celowo rozsiewa wprost kłamstwa, iż Stany Zjednoczone i Ukraina prowadzą na Ukrainie działalność związaną z bronią chemiczną i biologiczną”. Dodał, że takie „insynuacje” rozsiewają także urzędnicy ChRL. Są to „teorie spiskowe”.
„Rosyjska dezinformacja jest całkowitym nonsensem i nie po raz pierwszy Rosja wymyśliła takie fałszywe oskarżenia wobec innego kraju. Ponadto twierdzenia te były przez wiele lat jednoznacznie i wielokrotnie obalane” – czytamy tam.
Price przekonuje, że „Rosja wymyśla fałszywe preteksty, próbując usprawiedliwić własne przerażające działania na Ukrainie”. Zaprzeczył też, jakoby Stany Zjednoczone posiadały czy prowadziły laboratoria chemiczne lub biologiczne na terenie Ukrainy. Dodał, że Ameryka „w pełni przestrzega swoich zobowiązań wynikających z Konwencji o zakazie broni chemicznej i Konwencji o broni biologicznej, i nigdzie nie opracowuje ani nie posiada takiej broni. – To Rosja ma aktywne programy broni chemicznej i biologicznej, i łamie Konwencję o zakazie broni chemicznej oraz Konwencję o broni biologicznej – ripostował.
Rzecznik Departamentu Stanu zaznaczył, że to „Rosja ma doświadczenie w oskarżaniu Zachodu o zbrodnie, które sama popełnia” i stosuje „oczywisty wybieg”, by „usprawiedliwić dalsze zaplanowane, niesprowokowane i nieuzasadnione ataki na Ukrainę”. Spodziewa się także natężenia tego typu oskarżeń i „bezpodstawnych zarzutów”.
Źródło: thenationalnews.com, state.gov, thehill.com, rubio.senate.gov.
AS