Na jednym ze wzgórz na przedmieściach stolicy Macedonii, Skopje, ma stanąć wielki, 55-metrowy krzyż. Do jego postawienia nie chcą dopuścić przedstawiciele albańskiej mniejszości w Macedonii. Ogromna większość z nich to członkowie Demokratycznego Związku na Rzecz Integracji – ugrupowania zrzeszającego mieszkających w Macedonii Albańczyków. Wbrew nazwie ugrupowania, jej – nie tylko ostatnie działania – pokazują, że z dążeniami do integracji partia ta ma coraz mniej wspólnego.
Przewodniczący Stowarzyszenia Macedońskich Słowian, Petre Latinovski, zwrócił się do policji o pomoc w „wyczyszczeniu” miejsca, na którym zaplanowano postawienie krzyża. Na razie protestujący Albańczycy zorganizowali tam miasteczko namiotowe. I nie myślą o dobrowolnym opuszczeniu go.
Wesprzyj nas już teraz!
Kilka dni temu miejsce, na którym ma stanąć krzyż, zostało poświęcone przez macedońskich duchownych.
Fundatorem krzyża jest przewodniczący Światowego Kongresu Macedończyków, Todor Petrow. Kilka dni temu Petrow został dotkliwie pobity w jednej z restauracji w Skopje. Jak zwykle w takich sytuacjach, świadków zabrakło, a policja wciąż nie ma informacji o napastnikach.
W krajobraz stolicy Macedonii i jej najbliższych okolic wpisany jest już, większy, bo aż 66-metrowy tzw. krzyż milenijny (postawiony został w roku 2002). To jeden z największych krzyży na świecie. W roku 2008 konstrukcja zaopatrzona została w windę i udostępniona turystom i pielgrzymom.
Dziś Albańczycy stanowią ponad 25 proc. ogółu ludności niewielkiej Macedonii. Ich odsetek w najbliższych latach z pewnością będzie wzrastać. Zmieni to demograficzne, religijne i kulturowe oblicze Macedonii.
Źródło: „Interfax”
ChS