Doniesienia o rzekomym zamachu stanu to podchwycone przez część mediów, zwyczajne pogłoski. Do tego typu zamieszania dochodzi zawsze gdy zbliżają się wybory w KPCh, a najbliższe nastąpią już 16 października – przekonuje dr Radosław Pyffel, dziennikarz i ekspert ds. Chin oraz Azji Południowo-Wschodniej.
Jego zdaniem jedyne co wiemy, bez konieczności spekulowania, to wyroki śmierci, które posypały się na głowy domniemanych sojuszników Xi Jinpinga.
– To byli ludzie początkowo związani z prezydentem, którzy mieli zwalczać korupcję. Xi jest politykiem, który wymusił większą dyscyplinę w organizacji partyjnej, ale – jak twierdzą niektórzy – również eliminował przeciwników politycznych pod pretekstem korupcji. Teraz ta rewolucja zaczęła pożerać własne dzieci i uderzyła w wykonawców jego poleceń; oni z kolei zostali oskarżeni o przywłaszczenia – podkreślił.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak zauważył na antenie PCh24TV, w czasie międzynarodowych zawirowań, Xi zdecydował się na złagodzenie kursów, chcąc najprawdopodobniej dobrze przygotować się do kolejnych wyborów. – Wszystko wskazuje na to, że 16 X będzie punktem kulminacyjnym, bo Xi Jinping i Chiny prowadziły niezwykle ostrożną politykę, zwłaszcza międzynarodową, gdzie nie mieszano się w konflikt na Ukrainie, w polityce wewnętrznej stosowano drakońską politykę zero-covid, to wszystko było spójną taktyką, próbą ucieczki gdzieś na wzgórze i przetrwania tych wszystkich zawirowań żeby dobrnąć to wyborów – wyjaśnił.
– Plotki, którymi się tak ekscytujemy w cywilizacji cyfrowej wydają się również elementem tych rozgrywek przed XX Kongresem Partyjnym – przekonywał.
Więcej w materiale wideo: