Czerwiec to dla klientów wielu wiodących marek miesiąc pełen niesmacznych doświadczeń. Liczące na większe zyski dzięki tożsamościowej polityce biznesowej firmy ostentacyjnie wyrażają poparcie dla szkodliwej agendy środowisk LGBT. Na tęczowym anturażu w sklepach, czy organizowaniu hołubiących dewiacjom promocji często się nie kończy. Niejedno przedsiębiorstwo chwali się w czasie tzw. Pride Month przekazywaniem rewolucyjnym organizacjom części zarobionych środków. Ideologiczne wybiegi podejmują również przedstawiciele obcych rządów, dając świadectwo wierności nowo-lewicowym dogmatom. Kto w tym roku opowiedział się po stronie antychrześcijańskiej wolty, dążącej do dekonstrukcji klasycznej cywilizacji przez uderzenie w ludzką seksualność?
Zaskoczeń raczej nie będzie. Najliczniej za ruchem gender opowiadały się jak co roku ponadnarodowe korporacje. Na czoło wysunęła się zdecydowanie branża komputerowa. Wsparcie dla LGBT wyrazili producenci sprzętu i gier, na czele z firmą Sony – popularnym dostawcą telewizorów, urządzeń dźwiękowych, czy PlayStation. W tyle nie został też producent myszy, klawiatur i głośników – Logitech. Korporacja zamieściła na swoim Facebook’owym profilu nowe zdjęcie w tle. „Logi Pride 365 – Duma, sojusz, orędownictwo i oddanie przez cały rok”, mówią umieszczone na nim napisy.
Xbox, Stell Series, Nokia – to kolejne przedsiębiorstwa, które przyłączyły się do fetowania destruktywnej agendy. Jak zwykle po stronie tęczowych radykałów stanęli potentaci w sferze mediów społecznościowych: Youtube i Meta (dawniej Facebook) oraz dostawcy video na życzenie: Amazon Prime Video, czy HBO… Na obu platformach obejrzeć można specjalne materiały poświęcone środowisku LGBT – HBO Max jako specjalny „hit” na bieżący miesiąc reklamowało film o polskim przedstawicielu ruchu Drag Queen – obscenicznej subkultury transseksualnej. TVN zaproponował swoim odbiorcom podobne treści…
Wesprzyj nas już teraz!
Fanów negatywnie zaskoczył także polski twórca gier – w tym popularnej serii „Wiedźmin” – firma Cd Projekt Red. Pro- homoseksualna agitacja trafiła również na profile w mediach społecznościowych przedsiębiorstw Creative Assembly i Sega. Natarczywą promocję tęczowej rewolucji przedsięwziął także szwedzki dostawca audiobook’ów – Storytel, który proponował subskrybentom wsłuchanie się w historie transseksualistów w ramach cyklu zatytułowanego „My, Trans”.
Drogerie Sephora, Douglas i Super Pharm, sieć odzieżowa H&M, Adidas restauracje Burger King, Costa Coffe, Starbucks – to przedsiębiorstwa, których szyldy widnieją w wielu polskich galeriach handlowych – wszystkie z nich w ten czy inny sposób wzięły udział w globalnym fetowaniu genderyzmu.
Sobą nie byłoby kierownictwo Ikei, słynnej sieci meblowej – gdyby nie dorzuciło do homo- agitacji swoich pięciu groszy. Skandynawskie przedsiębiorstwo zapowiedziało, że część zysków ze sprzedaży tęczowych toreb przekaże na wsparcie działań stowarzyszenia „Miłość nie wyklucza”.
W antycywilizacyjne obchody włączyła się również platforma internetowych zakupów odzieżowych Zalando oraz producent odzieży Kubota. Ten ostatni podmiot aktywnie współpracował zresztą z genderystycznym lobby podczas tegorocznej „Parady Równości”, która gorszyła stolicę swoim przemarszem w sobotę 17 czerwca. Kroku dotrzymać chce im Many Mornings, producent skarpet – który wedle swojej deklaracji zamierza przekazać 100 proc. zysku ze sprzedaży dwóch modeli na skrajną Grupę Stonewall. Firma chwali się, że jej przedstawiciele bezpośrednio angażowali się jako wolonatariusze organizacji.
Miejsce na liście hańby zagwarantowały sobie również niektóre koncerny samochodowe i taksówkarskie. Wraz z nadejściem czerwca w swoje logotypy genderystyczne motywy wprowadziły Mercedes Benz i BMW. Symbolami LGBT część pojazdów ze swojej floty zamierza okleić przedsiębiorstwo taksówkarskie Freenow. Z kolei użytkownicy hulajnóg elektrycznych na wynajem firmy Lime mogą z wykorzystaniem kodu „Pride” skorzystać ze specjalnych rabatów.
Kampanię promocji dewiacyjnych postaw wsparły również lewicowe media. „Gazeta Wyborcza”, „Polityka”, „Newsweek”, „Oko Press”, czy „na Temat”.
Poza biznesem wyrazy poparcia dla niebezpiecznych środowisk złożył „wianuszek” przedstawicieli obcych rządów w Rzeczypospolitej. Na krok, stanowiący niewątpliwie dyplomatyczny skandal i naruszenie standardów, zdecydowały się ambasady USA, Norwegii, Islandii, Szwecji, Niemiec, czy Francji. Na warszawskim marszu pojawiła się nawet socjalistyczna mer Paryża – Anne Hidalgo, która na miejscu fotografowała się m.in. z Rafałem Trzaskowskim. Zdjęcia te udostępniła na swoim profilu placówka dyplomatyczna Republiki.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy dało za to kolejne świadectwo rezygnacji Kijowa z niepodległości moralnej i wewnętrznej w imię zagwarantowania sobie wsparcia z zachodu. „Na oficjalnym koncie MSZ Ukrainy na Twitterze zamieszczono okolicznościowy post. Dołączono do niego hasztagi Równość dla wszystkich i Duma2023”, czytamy na łamach portalu dorzeczy.pl.
Z pewnością to zestawienie promotorów destrukcji cywilizacji chrześcijańskiej nie jest w pełni wyczerpujące. Przed udaniem się na zakupy warto zatem na własną rękę sprawdzić, po której stronie światopoglądowego sporu opowiada się przedsiębiorca, któremu zamierzamy przekazać nasze pieniądze. Dokarmianie rewolucjonistów to bowiem torowanie im drogi do kolejnych sukcesów. Ich marsz trzeba tymczasem zatrzymać…
Filip Adamus
Ideologia gender atakuje francuskie szkoły – opór katolików na razie jest wątły
Europejskie „wartości” w Warszawie? Sataniści otwarcie maszerowali w paradzie LGBT