Historycy bardzo często nie potrafią odpowiedzieć na pytania dotyczące fenomenu pierwszego Polskiego Państwa Podziemnego zbudowanego na kanwie powstania styczniowego. Kolejną „zagadką” jest fenomen II Rzeczypospolitej. Organizm ten nie miał teoretycznie najmniejszych szans na przetrwanie, gdyż po 123 latach powstał z połączenia fragmentów trzech państw zaborczych. Państw różniących się obowiązującym prawem, infrastrukturą, kulturą, obyczajami. Jak to się stało, że Polakom udało się to, czego nie dokonał żaden inny naród w dziejach świata? Odpowiedzi nie uzyskamy stosując „zwykły” warsztat historyczny. Znajdzie się ją za to m.in. w książce Jadwigi Czechowicz pt. „Kresy i Bezkresy”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Prohibita.
Czy Wileńszczyzna to na pewno „prawdziwe” Kresy? Autorka niejednokrotne daje do zrozumienia, że nie do końca. „Prawdziwe” Kresy pozostały za granicą ustaloną w roku 1921 a ziemie wschodnie, które weszły wówczas w skład terytorium Rzeczypospolitej były ziemiami arcy-polskimi! Kresy są za Dźwiną, jak pisały często przywoływane w książce Jadwigi Czechowicz Zofia Nałkowska i Eliza Orzeszkowa. Wilno i Lwów były polskimi miastami na polskich ziemiach.
Wesprzyj nas już teraz!
Odzyskując niepodległość „straciliśmy” połowę Polski. Nie odebrano nam Kresów – odebrano nam polskie ziemie, których przez cały okres zaborów nigdy nie udało się zrusyfikować. Polacy nigdy nie zostali złamani przez rosyjskiego ciemiężcę mimo ogromnych represji, jakie spadały na nich za wierność swoim korzeniom, językowi, symbolom narodowym i wiarze katolickiej.
To właśnie w latach zaborów Polacy pokazali, czym jest prawdziwa solidarność. Jadwiga Czechowicz opisuje codzienne wsparcie, jakiego piekarz udzielał głodnym, nauczyciel uczniom, lekarz chorym, Polak Polakowi, katolik katolikowi. To właśnie duma z bycia Polakiem i ogromna wiara stanowiły dwa najważniejsze ogniwa spajające polską wspólnotę pod rosyjskim jarzmem. Naszych rodaków do działania napędzała miłość do utraconej Ojczyzny, słowa Bożego i Dekalogu, tak pięknie pielęgnowanych przez Polaków żyjących pod zaborami.
„Kresy i bezkresy” to jedna z najważniejszych książek, jakie ukazały się w ostatnim czasie. Oprócz zawartych w niej przepięknych opisów natury, wspaniałych modlitw wygłaszanych przez głównego bohatera książki – Józefa Olsiewicza – w chwilach ciężkich prób i momentach ogromnej radości, czy pokazania ogromu nieszczęść przyniesionych Polakom przez Rosjan, jest ona odpowiedzią na pytanie: jak to się stało, że po upadku powstania styczniowego Polacy nie stracili nadziei na niepodległe państwo. Autorka podkreśla, że to wszystko było zakorzenione w ich głowach, w ich mentalności i wartościach wyniesionych z rodzinnych domów. Bez nich nie byłoby ani odzyskania niepodległości, ani zwycięstwa nad bolszewikami, ani fenomenu II Rzeczypospolitej.
Tomasz Kolanek