Rzecznik Praw Obywatelskich skierował do Sądu Najwyższego kasację w sprawie mężczyzny ukaranego przez komunistyczny sąd za użycie broni palnej podczas starcia z aparatczykami z szeregów UB i MO. Na mocy ustawy z 1991 roku wyrok powinien zostać unieważniony, jednak w 2013 roku Sąd Okręgowy orzekł, że z powodu sięgnięcia po broń w czasie starć z funkcjonariuszami, opozycjonista nie może zostać uznany za walczącego o niepodległość państwa. Inicjatywa RPO ma doprowadzić do ponownego procesu i zmienić absurdalne orzeczenie.
Niższa instancja orzekła, że skazanemu nie przysługuje, tak jak innym represjonowanym, oczyszczenie z winy, ponieważ użycie broni przeciwko komunistycznemu wojsku i służbom… nie ma charakteru walki z narzuconym przez Moskwę systemem. W przedłożonej Sądowi Najwyższemu kasacji rzecznik wskazał, że taka interpretacja nie ma żadnej racji bytu i wynika z niezrozumienia realiów działalności opozycyjnej w powojennej Polsce.
„Jest rzeczą oczywistą, że w żadnym przepisie i w żadnym miejscy ustawa ta nie nakazywała uznawać za nieważne jedynie tych skazań, które dotyczyły czynów popełnionych w warunkach pokojowych. Już sam jej tytuł ...skazanych za działalność… świadczy o różnorodności możliwych form tej działalności, a walka zbrojna z istoty rzeczy należy do jej form podstawowych”, wyjaśniał RPO w dokumencie przedstawionym Sądowi Najwyższemu.
Marcin Wiącek zwracał uwagę, że po roku 1945 w kraju cały czas trwała właściwie cicha wojna domowa, a każda forma działalności antykomunistycznej była jej elementem. Interpretacja przepisów przedstawiona przez Sąd Okręgowy całkowicie mija się z intencją wprowadzenia ustawy unieważniającej werdykty sądów sprzed 1989 w sprawie opozycjonistów, podkreślał rzecznik.
Źródło: rp.pl
FA