3 maja 2022

Z Targowicy do Moskwy i Brukseli? Rzecz o zdrajcach i renegatach

(Oprac. GS/ PCh24.pl)

Akt Konfederacji targowickiej powstał 27 kwietnia w Petersburgu, a ogłoszono go prawie miesiąc później – 18 maja. Ta sytuacja powtórzyła się w XX wieku. Dokładnie to samo zrobił towarzysz Stalin w roku 1944. Gruzin podyktował zdrajcom z PKWN-u tekst tzw. Manifestu. Został on przygotowany w Moskwie, a jakiś czas później ogłoszony w Chełmie i to niekoniecznie 22 lipca. Przecież to kropka w kropkę to samo, co zrobiła Katarzyna z Targowicą przedstawiając Branickiemu, Rzewuskiemu, Potockiemu akt konfederacji, który później został ogłoszony w małym nadgranicznym miasteczku, o nazwie Targowica. Gdybyśmy tylko zmienili nazwy i daty, to mielibyśmy ten sam modus operandi. Problem polega na tym, że Targowica jest przez prawie wszystkich potępiana, a manifest PKWN przez wielu broniony… – mówi w rozmowie z PCh24.pl prof. Tomasz Panfil z Biura Edukacji Narodowej IPN.

Targowica jest symbolem zdrady i zaprzaństwa. Bez wątpienia to, co stało się przez nią 230 lat temu było wybitnie spektakularne, ale odnoszę wrażenie, że przypominając jedynie o tej zdradzie zapominamy o innych, a trochę ich w historii Polski było…

Chciałoby się powiedzieć, że Targowica była jedyną zdradą, ale – niestety – tak nie jest, aczkolwiek ma Pan rację – była ona najbardziej spektakularną.

Wesprzyj nas już teraz!

Historia Polski jest skażona wieloma zdradami. Taki Adam Poniński – kreatura wybitna. Ale przed nim i po nim było wielu podobnych. Przypomnę bohatera napoleońskiego gen. Józefa Zajączka, który jak śpiewał Przemysław Gintrowski, jakobinem był, a potem został namiestnikiem cara…

Zdrajcami byli inni bohaterowie doby napoleońskiej, których młodzi podchorążowie – powstańcy listopadowi likwidowali na warszawskich ulicach, ponieważ opowiedzieli się po stronie cara. Ta historia ma wymiar symboliczny. Nikt nigdy pomnika targowiczanom nie postawił, natomiast car Mikołaj postawił wielki, wybitnie paskudny pomnik generałom, którzy zostali zlikwidowani przez powstańców listopadowych.

Mógłbym wymienić jeszcze wielu innych zdrajców w historii Polski. Zdrajcy Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski z roku 1920. Zdrajcy z Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z roku 1944. Towarzysze np. z PZPR, którzy jeździli na kursy edukacyjne do Moskwy, sponsorowani przez Moskwę, którzy dzisiaj roszczą sobie prawa to mówienia innym, czym jest Polska, patriotyzm, praworządność etc.

Jak się nad tym zastanawiam, to powiem szczerze: nie wiem, kto był gorszy. Co najmniej kilku targowiczan miało nie tyle szlachetne intencje, ale w pewien sposób dobre i wielkim zaskoczeniem dla nich było, że caryca nie dotrzymała danego im słowa i postanowiła dokonać drugiego rozbioru Polski, mimo że wcześniej – w akcie Konfederacji Targowickiej sporządzonym właśnie przez carycę w Moskwie – była zapisana integralność terytorialna Polski. Tych, którzy podpisywali akt Targowicy z własnej woli było stosunkowo niewielu, wielu z nich zostało zmuszonych, ale kiedy podpisywali ten dokument czytali, że konfederacja rzekomo w Targowicy zawiązana gwarantuje integralność Polski.

Jak to ujął obrazowo wybitny historyk prof. Władysław Konopczyński: O ile pierwszy rozbiór Polskę okaleczył, to drugi zostawił sam niezdolny do życia kadłub.

Taki był efekt Targowicy.

Kiedy w ogóle została zawiązana Konfederacja Targowicka? 27 kwietnia czy 18 maja 1792 roku?

Akt Konfederacji targowickiej powstał 27 kwietnia w Petersburgu, a ogłoszono go prawie miesiąc później – 18 maja. Ta sytuacja powtórzyła się w XX wieku. Dokładnie to samo zrobił towarzysz Stalin w roku 1944. Gruzin podyktował zdrajcom z PKWN-u tekst tzw. Manifestu. Został on przygotowany w Moskwie, a jakiś czas później ogłoszony w Chełmie i to niekoniecznie 22 lipca. Przecież to kropka w kropkę to samo, co zrobiła Katarzyna z Targowicą przedstawiając Branickiemu, Rzewuskiemu, Potockiemu akt konfederacji, który później został ogłoszony w małym nadgranicznym miasteczku, o nazwie Targowica. Gdybyśmy tylko zmienili nazwy i daty, to mielibyśmy ten sam modus operandi. Problem polega na tym, że Targowica jest przez prawie wszystkich potępiana, a manifest PKWN przez wielu broniony…

Czy zdrajcy Polski aby na pewno byli Polakami? Odnoszę bowiem wrażenie, że wielu z nich Polakami było tylko z nazwy, a w rzeczywistości nie mieli oni z Polską, z polskością nic wspólnego…

W całych dziejach Europy zdrad, zaprzaństw, handlu lojalnością było całe mnóstwo. Gdybyśmy się przyjrzeli zdrajcom europejskim, to okazałoby się, że w zdecydowanej większości byli to przedstawiciele arystokracji – magnaci.

Magnateria europejska od wieków, aż po dziś jest internacjonalistyczna. Człowiekowi, który jest bogaty ponad wszelkie wyobrażenie jest całkowicie obojętne, gdzie żyje i mieszka. On ma posiadłości w Polsce, w Rosji, w Niemczech, we Francji, we Włoszech etc., a jeśli ich nie ma, to sobie je kupi.

Tak było i jest. Najlepszym ze współczesnych przykładów są rosyjscy oligarchowie, którzy mieszkają wszędzie, tylko nie w Rosji. Pod tym względem można powiedzieć, że pieniądz nie ma narodowości – ojczyzny, ponieważ rosyjscy oligarchowie, ale nie tylko oni kupowali sobie wszelkie obywatelstwa i paszporty.

Wracając jednak do Pana pytania: nie ma się co dziwić, że ktoś nie identyfikuje się z konkretnym krajem, bo dokądkolwiek pojedzie tam ma własne posiadłości, kuzynów, znajomych. Takim ludziom często było obojętne, gdzie mieszkają, kto był ich królem, komu przysięgali, bo zmiana patrona była łatwa – ot, choćby masowe przechodzenie Polaków na stronę szwedzką w 1655 r. Przecież i tu, i tu był Waza.

Magnateria w całej Europie zdradzała na potęgę. Jakbyśmy sprawdzili, ilu zdrajców miała na przykład Francja, to okazałoby się, że ich liczba jest kilka, a może nawet kilkanaście razy większa niż liczba zdrajców w Polsce.

Targowica jest jednak na swój sposób unikatowa i spektakularna, ponieważ ostatecznie zakończyła się wymazaniem Polski z mapy Europy. W przypadku Francji coś takiego nie miało miejsca.

Na szczęście oprócz zdrajców, w Polsce w okresie Targowicy i po niej, żyło wielu patriotów zdolnych do pięknych i oryginalnych idei i czynów.

Co ma Pan na myśli?

Na przykład to, że Polacy odkryli jako pierwsi w Europie, iż narodowość, naród, państwo są pojęciami, których wcale nie trzeba łączyć z konkretnym terytorium. Niestety trzeba było do tego upadku Polski, ale zaledwie kilka lat po tym jak Polska została wymazana z map świata, Polacy zaczęli śpiewać:

„Jeszcze Polska nie umarła

Kiedy my żyjemy”

Te słowa naszego hymnu są absolutnie genialne – Polska żyje, Polska istnieje, mimo że nie ma granic, nie ma instytucji etc. Polska jest w Polakach! Nikt tak w ówczesnej Europie nie twierdził, bo w ówczesnej Europie państwo to był monarcha, to były ściśle wytyczone granice etc. Nam to wszystko odebrano, ale jednocześnie skłoniło nas do absolutnie nowatorskiego myślenia.

Historia to nie jest hagiografia, bo ta jest wyłącznie bielą, w której nie ma miejsca na jakikolwiek cień. Historia to coś, gdzie znajdujemy zdradę, zaprzaństwo, małostkowość, ale również wspaniałe postawy.

Wróćmy do Targowicy: w czasie wojny o Konstytucję 3 Maja, wojny z wojskami rosyjskimi, które potraktowały Targowicę jako pretekst do wkroczenia na terytorium Rzeczypospolitej narodzili się nasi wielcy bohaterowie i patrioci. To w czasie wojny w obronie Konstytucji powstał order Virtuti Militari. Wielkich i pięknych rzeczy, jakie miały wówczas miejsce było więcej i powinniśmy dziękować za nie Opatrzności.

Czyja zdrada w 1792 roku była większa? Targowiczan czy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego?

Zdrada Rzewuskiego, Branickiego, Potockiego etc. sprawiła, że naród się zjednoczył przed najeźdźcą. Kiedy wojska carycy Katarzyny sprowadzone na Polskę przez targowiczan szły na zachód, do wojska polskiego masowo zgłaszali się młodzi ludzie. Któż pamięta o tym, że w momencie kapitulacji Poniatowskiego szeregi szkolącej się, tworzącej się armii polskiej liczyły prawie 100 tys. ludzi? 100 tys. ludzi niemal z dnia na dzień zgłosiło się do wojska by walczyć za Boga i Ojczyznę! I co? I jeden akt dokonany przez kochanka carycy Katarzyny na polskim tronie, rosyjskiego agenta na polskim tronie – Stanisława Augusta Poniatowskiego to zniszczył.

Przystąpienie do Targowicy Poniatowskiego przypieczętowało zniszczenie Polski. To był ostateczny cios! Targowiczanie sprowadzili na Polskę Moskali, co doprowadziło do konsolidacji narodu. Ochotnicy szli do wojska, fabryki produkowały broń, Polacy byli gotowi do oporu i walki z najeźdźcą. Gdyby nie decyzja Poniatowskiego… I to podjęta z najniższych pobudek! Król przystąpił do Targowicy, bo Katarzyna mu pogroziła, że jak nie zaprzestanie wojny to zażąda od niego spłaty wielomilionowego długu, który on u niej miał. Z najniższych pobudek, dla pieniędzy Poniatowski przystąpił do zdrajców i doprowadził do zlikwidowania Polski.

Czy można postawić tezę, że zdrady ojczyzny, z jakimi mieliśmy do czynienia w naszej historii najczęściej były inspirowane przez Rosję?

Konstytucję 3 Maja uchwalono m. in. dlatego, że Polska zawarła sojusz z Prusami przeciwko Rosji. „Wreszcie nie jesteśmy sami. Nasz wróg, który nam zabrał Gdańsk, teraz chce być razem z nami! Mamy sprzymierzeńca! Hurra! Zreformujmy się!” – tak w skrócie wyglądały nastroje w czasie Sejmu Wielkiego.

Zapomina się, że kiedy Sejm Wielki zaczął obrady w roku 1787, to jego pierwszą decyzją było podniesienie liczby wojska do 100 tys. żołnierzy. Upadek Polski zaczął się od tego, że straciliśmy wiarę we własne możliwości. Polska polityka zagraniczna za Poniatowskiego, (a i przed nim również) ograniczała się do biegania po dworach sąsiedzkich i proszenia o pomoc. Zawieraliśmy sojusz ze Szwecją, z Turcją, prosiliśmy o pomoc Austrię i Prusy. Najczęściej – niestety – nasi politycy peregrynowali do Petersburga.

Przypomnijmy sobie, dlaczego Poniatowski był królem? Dlatego, że stronnictwo Czartoryskich, czyli tzw. Familia umówiła się tak z Katarzyną, a potem Czartoryscy chcieli prowadzić politykę bardziej samodzielną, więc zwrócili się do Prus, a wtedy ich przeciwnicy udali się do Katarzyny. To jest przyczyna nieszczęść XVIII wieku – straciliśmy wiarę we własne siły, liczyliśmy jedynie na pomoc sąsiadów.

Czy na pewno mówi Pan o XVIII wieku, a nie o XXI?

Jak mówiłem – historia lubi się powtarzać… Taka Moskwa na przykład zawsze miała dużo pieniędzy na przekupstwo…

Więcej niż Bruksela?

W XVIII wieku tak.

A obecnie?

Pieniądze z Moskwy czy Petersburga od stuleci pracują wszędzie. Rosja od zawsze ma dwie metody prowadzenia dyplomacji: albo podbić, albo przekupić. Lista beneficjentów z Niemiec, Francji, Austrii, niestety również Polski rosyjskich pieniędzy jest ogromna…

Obecnie mówiąc o Targowicy myśli się zarówno o XVIII wieku, jak i tym, co dzieje się w Brukseli. Czy można to porównywać?

Mówi Pan o naszych tzw. europosłach? Oni korzystają z najgorszych wzorców, z jakimi mieliśmy do czynienia w XVIII wieku – okresie najgorszego upadku morale polskiego. Część z nich niejako aktualizuje ten nieszczęsny dla Polaków wzorzec zachowań, postępując dokładnie tak samo jak ich ideowi poprzednicy sprzed 230 lat. Oni nie wierzą w Polaków. Wierzą w obcych, w obce pieniądze, w niepolskie idee i sprzedają Polskę rekompensując przez to swoje kompleksy niższości.

Czy w związku z tym są to zdrajcy?

Bardziej renegaci! Ludzie bezideowi, dla których jedynymi wartościami są sława, poklepanie po ramieniu i pełne konta. Chyba nigdy nie doznali oni tego, co jest naprawdę piękne i wielkie: jak miłość do ojczyzny i duma z przynależności do narodu. Część z nich – jeśli jest z czegoś dumna – to ze swojej przynależności do PZPR bądź do wynarodowionej, internacjonalnej arystokracji, która nie czuje żadnych związków z narodem, z państwem. Polska jest im w najlepszym stopniu obojętna. Takim ludziom można tylko współczuć i modlić się za nich…

Bóg zapłać za rozmowę.

Tomasz D. Kolanek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij