Instytut Pamięci Narodowej przychylił się do prośby zawartej w uchwale podjętej przez zamojską Radę Miasta. Chodzi o usunięcie z pomnika jeńców z Armii Czerwonej sierpa i młota – symbolu totalitaryzmu komunistycznego. IPN sformułował też treść nowej informacji, która ma się znaleźć przy monumencie.
Napisy na dawnej tablicy nie odpowiadały faktom. Przede wszystkim brakowało tam komunikatu, że w miejscu, gdzie stoi pomnik, nie ma szczątków sowieckich żołnierzy. Zostały one bowiem przeniesione na cmentarz wojenny przy ul. Szwedzkiej. Przygotowana przez IPN inskrypcja na nowej tablicy ma brzmieć następująco: „Na terenie osiedla Karolówka pod Zamościem od lipca do grudnia 1941 roku funkcjonował niemiecki obóz jeniecki Stalag 325. Więziono w nim w nieludzkich warunkach około 18 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej. Blisko 16 tysięcy z nich zmarło z głodu i chorób lub zostało wymordowanych przez niemiecką załogę po próbie buntu w listopadzie 1941 roku. Ofiary niemieckiej zbrodni spoczywają na cmentarzu wojennym przy ul. Szwedzkiej”.
Wesprzyj nas już teraz!
Niedawno problem sowieckiego pomnika podzielił zamojskich radnych. Część z nich uznała, że pomnik, a ściślej umieszczony na nim sierp i młot, jest symbolem totalitaryzmu i monument trzeba usunąć. Inni byli zdania, że to część historii miasta, której nie da się wymazać i należy ją uszanować. Po burzliwej dyskusji radni doszli do konsensusu, aby pomnika sowieckich jeńców nie burzyć, ale usunąć z niego symbole komunistycznego totalitaryzmu. I taką uchwałę przyjęto. O jej akceptację poproszono IPN, ponieważ obowiązuje ustawa dekomunizacyjna. Instytut przychylił się do wniosku, jednocześnie nakazując usunięcie z pomnika sierpa i młota oraz umieszczenie tablicy informacyjnej o nowej treści.
Przypomnijmy, że pierwszą w Polsce uchwałę dotyczącą usunięcia sowieckiego pomnika podjęła w roku 2013 Rada Miasta Pieniężna (woj. warmińsko-mazurskie). Uchwała dotyczyła usunięcia pomnika generała Armii Czerwonej, Iwana Daniłowicza Czerniachowskiego. Generał ten, zwany jest przez polskich historyków „katem wileńskiego AK”, był on bowiem odpowiedzialny m.in. za likwidację oddziałów Armii Krajowej na Wileńszczyźnie. Sowieci aresztowali wówczas w sumie około 8 tysięcy polskich żołnierzy. Większość z nich trafiła na Sybir, skąd niewielu wróciło żywych. Po wielu perturbacjach, w tym protestach Rosji, pomnik w Pieniężnie jednak rozebrano.
Źródło-radio.lublin.pl
Adam Białous