Grecja pęcznieje od planów pomocowych. Kolejny, trzeci już plan, został przyjęty przez tamtejszy parlament. Wysokość tego pakietu to 130 mld euro. Głosowaniu w parlamencie towarzyszyły uliczne protesty. Szczególnie aktywni byli zwolennicy Komunistycznej Partii Grecji, co wyraźnie pokazuje w jakim kierunku podążają nastroje tzw. ulicy.
Kolejny pakiet ma – jak się powszechnie twierdzi – uratować Grecję przed bankructwem. Konieczność przyjmowania wcześniejszych pakietów również motywowano w ten sam sposób. Mimo tego jednak, że były one przegłosowywane w greckim parlamencie, w odczuciu niektórych analityków, Grecja i tak uznawana jest już za bankruta. Chodzi w gruncie rzeczy jedynie o przeciągnięcie agonii, aby jak najmniej ucierpieli wierzyciele Grecji, czyli banki i różne instytucje finansowe, które inwestowały kiedyś w greckie papiery dłużne. Niedawno na mocy wspólnego porozumienia pomiędzy rządem greckim a prywatnymi wierzycielami, Grecji umorzono ponad 100 mld euro długu. Jednocześnie, Europejski Bank Centralny wsparł te instytucje bardzo nisko oprocentowanymi pożyczkami na łączną kwotę ponad 1 bln euro.
Wesprzyj nas już teraz!
Kilka dni temu poinformowano natomiast o wielkim rynkowym sukcesie greckich obligacji. Ponoć rozeszły się one jak ciepłe bułeczki, a kupowane były między innymi przez tych, którzy kilkanaście dni temu zrezygnowali z części pieniędzy, jakie winny był im grecki rząd. Wszystko zatem wskazuje na to, że cała zabawa w „bankructwo Grecji” trwała będzie dotąd, dopóki EBC wspierał będzie finansowo niefrasobliwe decyzje banków i instytucji finansowych. Albo dotąd, dopóki narody Europy nie zrozumieją wreszcie, że są przez takie praktyki najzwyczajniej okradane.
Paweł Sztąberek