MSWiA przygotowuje nową ustawę o broni i amunicji. Jej celem ma być kolejne ograniczenie Polakom dostępu do broni – pisze Łukasz Warzecha na łamach najnowszego numeru tygodnika „Do Rzeczy”. Ukazały się właśnie założenia do projektu zmian w obecnie obowiązującej ustawie.
Założenia opublikowane przez wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika odwołują się do unijnej dyrektywy z 2017 roku, która została uchylona. „Nowa i obowiązująca” ukazała się w marcu tego roku, ale „o niej założenia nie wspominają” – pisze Warzecha. Publicysta twierdzi, że MSWiA chce pozostawić PRL-owski podział broni i amunicji, a dodatkowo nałożyć na to unijny podział dzielący broń i amunicję na kategorie A, B i C. Jego zdaniem doprowadzi to do jeszcze większego chaosu niż obecnie i narzucenia strzelcom dodatkowych ograniczeń.
Dziennikarz pisze o zmianach w „ustawie o wykonywaniu”, gdzie utworzono nową kategorię broni alarmowej i sygnałowej. W opinii Joanny Majo z miesięcznika „STRZAŁ.pl” skutkiem tej zmiany „może być uznanie zabawkowych kapiszonowców za broń palną w rozumieniu ustawy”.
Wesprzyj nas już teraz!
Łukasz Warzecha podaje też przykład zapisu o łuskach po pociskach artyleryjskich, które według nowych pomysłów MSWiA „uznano za istotną część amunicji, którą dotąd nie były. W praktyce oznacza to, że za posiadanie wystrzelonej łuski z 1940 r. bez pozwolenia, będzie można trafić do więzienia maksymalnie na 8 lat”. Łuski takie są obecnie bardzo popularnym, ogólnodostępnym gadżetem, a po wejściu nowej ustawy ich posiadacze staną się nagle przestępcami.
„Jeśli ktokolwiek miał nadzieję, że dojście Zjednoczonej Prawicy do władzy będzie oznaczało ułatwienia dla strzelców i racjonalizację przepisów, musiał ją już stracić. Od 2015 r. notowaliśmy wyłącznie próby przykręcania śruby’” – podsumowuje swój tekst publicysta.
Źródło: Do Rzeczy
JSJK
