Victor Davis Hanson, starszy pracownik naukowy Instytutu Hoovera komentując dla portalu Newsmax zabójstwo popularnego podcastera i działacza politycznego Charliego Kirka podkreślił, iż „przekroczono Rubikon”. Kirk, konserwatywny aktywista i bliski sojusznik Donalda Trumpa, który odegrał kluczową rolę w mobilizowaniu młodych wyborców Partii Republikańskiej, był także dziennikarzem i postacią medialną. A w ostatnich latach mordowanych jest bardzo dużo konserwatywnych dziennikarzy.
– To było coś, czego nie widzieliśmy w Stanach Zjednoczonych. Charlie Kirk nie był tylko genialnym aktywistą politycznym i organizatorem, ale także dziennikarzem i postacią medialną – mówił Hanson podczas występu w programie „Finnerty”.
– Widzimy, jak ludzie w Meksyku i Europie eliminują media i dziennikarzy, ale przekroczyliśmy Rubikon. To była próba uciszenia kogoś, kto był komentatorem, pisarzem, podcasterem – dodał Hanson.
Wesprzyj nas już teraz!
Wskazując na talenty Kirka, w tym w zakresie wystąpień publicznych, pisania, organizowania i rejestrowania wyborców, Hanson dodał, że „tak naprawdę nie było w Stanach Zjednoczonych nikogo poniżej 35. roku życia po stronie konserwatywnej, kto miałby takie umiejętności”.
Konserwatywny publicysta nie ma wątpliwości, że „lewica” chciała wyeliminować tego „szczęśliwego wojownika”. Według pracownika Hoover Institute, Kirk przypominał wielką postać konserwatyzmu amerykańskiego – Williama F. Buckley’a, gwiazdora telewizyjnego i założyciela „The National Review”.
Młody konserwatysta lubił spotykać się z ludźmi, rozmawiać z tymi, którzy nie zgadzali się z jego poglądami. – Nie tracił panowania nad sobą, jednocześnie był bardzo skuteczny – komentował Hanson. Dodał, że nie znał innego młodego konserwatysty, który byłby w stanie zgromadzić tak wielu ludzi na kampusie.
Wielu komentatorów podkreśla, że śmierć Charliego Kirka obnaża głębokie podziały polityczne istniejące w USA. Szczególnie widoczne to było w związku z propozycją minuty ciszy ogłoszonej w Izbie Reprezentantów w środę, by uczcić zamordowanego konserwatywnego aktywistę. Szybko ją przerwano krzykami i obwinianiem za polaryzację społeczeństwa.
W miarę jak rozprzestrzeniała się wiadomość o śmiertelnym postrzeleniu Kirka na uniwersytecie w Utah, kongresmeni zaczęli spierać się o to, jak najlepiej go uhonorować. Przedstawicielka USA Lauren Boebert, republikanka z Kolorado, podniosła rękę i poprosiła o poprowadzenie modlitwy, dodając: „Ciche modlitwy przynoszą ciche rezultaty”.
Według jednego z obecnych na sali kongresmenów, niektórzy demokraci zastanawiali się, dlaczego Izba nie upamiętniła mniej znanych ofiar zabójstw. Rozgorzała więc batalia i wzajemne oskarżenia okraszone przekleństwami o upolitycznienie tragedii. W końcu Speaker Izby Reprezentantów Mike Johnson uderzył młotkiem, by zaprowadzić porządek. Ktoś krzyknął z sali, by „uchwalić ustawę o broni!”.
32-letni Kirk, współzałożyciel organizacji Turning Point USA i zagorzały zwolennik Donalda Trumpa, został postrzelony podczas wystąpienia na kampusie w Orem w stanie Utah w środę. Na razie nie ujęto sprawcy.
O śmierć Kirka wielu konserwatystów obwinia „lewicę”. Demokraci potępili przemoc polityczną i wezwali do zaostrzenia przepisów dotyczących posiadania broni. Jak podają Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), w 2023 roku w Stanach Zjednoczonych z powodu przemocy z użyciem broni palnej zginęło 46 728 osób. Dwa lata temu kongres uchwalił pierwszą od 30 lat wszechstronną ustawę o kontroli broni, ale nie pomogło to w ograniczeniu strzelanin.
Wielu obawia się, że śmierć Kirka prawdopodobnie pogłębi podziały polityczne w Ameryce. Laura Loomer związana z ruchem MAGA, wezwała do „rozprawienia się z lewicą z całą siłą rządu. Każda lewicowa grupa finansująca brutalne protesty powinna zostać zamknięta i postawiona przed sądem. Bez litości” – komentowała. Równie ostro wypowiedział się Elon Musk, zaznaczając na swojej platformie, że „Lewica to partia morderstw”. Podobnie prezydent Trump zwrócił uwagę na konsekwencje demonizowania przez lewicę tych, z którymi się ona nie zgadza, co prowadzi właśnie do zabójstw.
Demokraci powtarzają, że nie są znane motywy sprawcy, ale tego typu przemoc nie może mieć miejsca w demokracji. Była demokratyczna kongresmenka Gabby Giffords, która została ciężko ranna przez uzbrojonego mężczyznę w 2012 roku, stwierdziła: – W społeczeństwach demokratycznych zawsze będą występować spory polityczne, ale nigdy nie możemy pozwolić na to, by Ameryka stała się krajem, który zwalcza te spory przemocą.
Gubernator Illinois JB Pritzker, potencjalny kandydat na prezydenta w 2028 roku, obwinił za śmierć Kirka prezydenta Donalda Trumpa, który ma zachęcać do przemocy politycznej poprzez swoją retorykę.
Prof. Ruth Braunstein z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa spodziewa się dalszego zaostrzenia napięcia politycznego w kraju.
Wraz z zaostrzającą się retoryką pojawia się także coraz więcej zabójstw dziennikarzy. W ub. roku na świecie zginęło więcej dziennikarzy niż w jakimkolwiek innym roku od czasu, gdy Komitet Ochrony Dziennikarzy rozpoczął gromadzenie danych ponad trzy dekady temu. W 2024 r. śmierć poniosło co najmniej 124 dziennikarzy i pracowników mediów, z czego prawie dwie trzecie stanowili Palestyńczycy zabici przez Izrael.
Sugeruje się, że z powodu podwojenia konfliktów na świecie – politycznych, kryminalnych czy militarnych – w ciągu ostatnich pięciu lat, ginie coraz więcej przedstawicieli mediów. W samej tylko wojnie w Strefie Gazy zginęło 85 dziennikarzy w 2024 roku i 78 w 2023 roku.
Poza Strefą Gazy i Libanem, CPJ udokumentowało zabójstwa 39 innych dziennikarzy i pracowników mediów w 16 krajach, z których najtragiczniejsze odnotowano w Sudanie (6), Pakistanie (6), Meksyku (5), Syrii (4), Mjanmie (3), Iraku (3) i Haiti (2). Meksyk konsekwentnie plasuje się w pierwszej dziesiątce krajów na świecie o najgorszych wynikach w zakresie bezkarności w zabójstwach dziennikarzy.
Źródło: newsmax.com, thehill.com, nationalreview.com, cpj.org
AS
