Pojawiające się w ostatnich latach tu i ówdzie pojęcie „ekoterroryzmu” niektórzy z nas skłonni są uznawać za przesadę. Tymczasem pewne zdarzenia zdają się potwierdzać fakt, iż „coś jest na rzeczy”.
Wesprzyj nas już teraz!
Oto na odcinku drogi krajowej S8 Wieruszów-Walichnów mają zostać wybudowane – kosztem ponad 26 mln zł – przejścia dla zwierząt, natomiast nie udało się znaleźć 1,5 mln złotych na dodatkowy przejazd pod tą drogą dla miejscowych rolników – informuje w świątecznym wydaniu „Gazeta Polska Codziennie”.
Władze gminy Sokolniki, położonej na południowo-zachodnich rubieżach województwa łódzkiego, wraz z mieszkańcami okolicznych miejscowości, walczą bezskutecznie od ponad trzech lat o budowę przejazdu przez drogę ekspresową, która przetnie ich pola. Jego brak spowoduje, że miejscowi rolnicy do najbliższego przejazdu na pastwiska będą mieli prawie 5 kilometrów! Na pierwszy rzut oka, zwłaszcza dla zmotoryzowanych, nie wydaje się to wiele, ale proszę spróbować przejść odcinek o tej długości pieszo „nadzorując” stado krów…
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Poznaniu, która nadzoruje budowę krajowej „ósemki” w okolicach Wieruszowa, jest jednak w tej sprawie nieubłagana, i nie zamierza skorygować ustalonych planów budowy.
Mieszkańcy wsi leżących wzdłuż trasy są zbulwersowani faktem, iż – jak mówią – dla GDDKiA zwierzęta są ważniejsze niż ludzie. Na 13-kilometrowym odcinku drogi zaplanowano kilkanaście przejść dla żab i małych zwierząt oraz dwa dla zwierząt dużych. Koszt budowy przepustów dla żab wynosi 7,5 mln zł, zaś dwóch wiaduktów dla dzików, zajęcy, lisów i innych leśnych czworonogów to około 19 mln zł. Pieniędzy na przejście dla rolników zabrakło.
A przecież można było, nie czyniąc krzywdy zwierzętom, i pozostawiając im „ich” przejścia, których przecież też potrzebują, ułożyć plany i budżet tak, by i ludzie mogli, jak to zawsze czynili, dojść do swoich pól i pastwisk najprostszą drogą. Niestety bezduszne regulacje znów okazały się silniejsze od zdrowego rozsądku.
Piotr Toboła