Brytyjskie i niemiecka media biją na alarm: Bułgarzy i Rumuni zaleją ich rynki pracy, nadużywając przy tym system świadczeń socjalnych. Rosną antyimigranckie nastroje.
Politycy w tych krajach już wspominają o wprowadzeniu dodatkowych ograniczeń dla osób chcących zamieszkać i podjąć pracę. Szef brytyjskiego rządu – David Cameron – orzekł w trakcie niedawnego szczytu w Brukseli, że otwarcie granic dla obywateli innych krajów Unii było błędem.
Wesprzyj nas już teraz!
Teraz Brytyjczycy ostrzegają przed powtórzeniem się sytuacji z roku 2007, w którym obywatele państw Europy Środkowej – w tym Polacy – zaczęli ściągać na Wyspy Brytyjskie. Komentatorzy obawiają się, że rząd znów „nie doszacuje” skali migracji i nie podejmie na czas odpowiednich działań. Końcem 2013 roku Brytyjczycy zaostrzyli kryteria przyznawania świadczeń socjalnych dla nowych imigrantów. Eurosceptyczna Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) w minionym roku zaczęła ostrzegać przed… 29 milionami Bułgarów i Rumunów.
Analitycy zauważają, że imigracja nie będzie tak liczna, jak twierdzą media i politycy. Równocześnie, artykułowane obawy dotyczą często kategorii niskowykwalifikowanych obywateli Rumunii i Bułgarii szukających zatrudnienia na stanowiskach nieatrakcyjnych dla Brytyjczyków. Opinia publiczna nie zauważa jednak kwestii migracji osób o wysokich kwalifikacjach, wraz z korzyściami jakie niesie.
W prowadzonych do tej pory sondażach niecałe 5 procent Rumunów wskazywało na Wielką Brytanię jako preferowany kierunek emigracji, wśród Bułgarów takiej odpowiedzi udzieliło 9,3 proc. respondentów. W samej Wielkiej Brytanii coraz częściej natrafić można na biura pośrednictw pracy świadczące usługi w języku rumuńskim.
Podobne nastroje towarzyszą Niemcom. CDU już pracuje nad rozwiązaniem mającym ograniczyć świadczenia dla nowych przybyszów z innych krajów Unii, a to dopiero początek debaty nad stanem niemieckiej gospodarki i systemu socjalnego. Tymczasem socjaldemokraci oskarżają CDU i AfD o podgrzewanie atmosfery rasizmu i strachu przed imigrantami.
Źródło: polskatimes.pl
mat