W tym roku zachodni przywódcy polityczni rocznicę zakończenia II wojny światowej obchodzić będą najprawdopodobniej w Polsce. To będzie cios dla rosyjskiej polityki historycznej, w myśl której zwycięstwo nad III Rzeszą uzasadnia imperialne ambicje Moskwy.
– To dla Rosjan sprawa fundamentalna, bo pamięć o rozgromieniu nazistowskich Niemiec jest dla Putina jednym z najważniejszych argumentów uzasadniających imperialne ambicje i konsolidujących rosyjskie społeczeństwo wokół obecnego reżimu – komentuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Adam Eberhardt z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Wesprzyj nas już teraz!
Do Moskwy 9 maja przyjeżdżali dotąd przywódcy państwowi, by uczestniczyć w obchodach zwycięstwa Rosji w „Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej”. Projekt międzynarodowych uroczystości w Gdańsku, przedstawiony przez Bronisława Komorowskiego, spotkał się z zainteresowaniem zachodnich dyplomacji.
W środę marszałek Sejmu Radosław Sikorski ogłosił datę wyborów prezydenckich – odbędą się 10 maja. Jak zauważają politycy opozycji, data wyborów wyznaczona została w sposób sprzyjający prezydentowi Komorowskiemu w ubieganiu się o reelekcje. Temu także posłużą obchody zakończenia II wojny światowej.
Źródło: „Rzeczpospolita”
mat