We wtorek bogatym programem uroczystości obchodzona była w Olsztynie 60. rocznica największej wówczas w Polsce manifestacji studentów, która wsparła Powstanie na Węgrzech. 25 października 1956 roku w akcie solidarności z Węgrami walczącymi z sowiecką okupacją, na ulice Olsztyna wyszło około 20 tysięcy studentów Wyższej Szkoły Rolniczej i mieszkańców tego miasta. Studenci domagali się m.in. zwrotu Lwowa, Wilna i Królewca oraz wycofania Armii Czerwonej z terenu Polski.
Obchody upamiętniające wydarzenia sprzed 60 lat, jakie miały miejsce w stolicy województwa warmińsko – mazurskiego, rozpoczęły się otwarciem wystawy IPN o wydarzeniach 1956 roku w Polsce i na Węgrzech. Uczestnicy uroczystości mogli też wziąć udział w konferencji zatytułowanej „Między Olsztynem a Budapesztem. Polacy i Węgrzy w 1956 roku”. Podczas niej o Powstaniu na Węgrzech opowiadali m.in. sami przedstawiciele tego kraju, od wieków zaprzyjaźnionego z naszą ojczyzną. Można było wysłuchać wspomnień uczestnika Powstania Węgierskiego z 1956 roku Akosa Engelmayera – ambasadora Węgier w Polsce w latach 1990-95 oraz dr Janos Tischler dyrektora Węgierskiego Instytutu Kultury. W uroczystościach bierze udział m.in. Ambasador Węgier w Polsce Ivan Gyurcsik. Uroczystości odbywają się pod honorowym patronatem Metropolity Warmińskiego abp. Wojciecha Ziemby.
Wesprzyj nas już teraz!
Bardzo widowiskową częścią obchodów rocznicy Powstania Wegierskiego oraz wspierającej go manifestacji olsztyńskich studentów, była inscenizacja tego ostatniego z wymienionych wydarzeń. W zorganizowanej z rozmachem rekonstrukcji, do której przygotowywano się pół roku, wzięli udział studenci Studium Aktorskiego w Olsztynie, uczniowie szkół powiatowych z Olsztynka, Biskupca i Dobrego Miasta oraz grupa rekonstrukcyjna działająca przy Muzeum Techniki Wojskowej w Jonkowie. Rocznicę wydarzeń, które ukazały solidarność Polaków i Węgrów, w walce z komunizmem, zwieńczy koncert w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej, podczas którego zagra kwartet smyczkowy Accord Quartet z Budapesztu.
Powstanie na Węgrzech w październiku 1956 i krwawa z nim sowiecka rozprawa (podczas powstania węgierskiego zginęło 2,5 tysiąca osób, kilkadziesiąt tysięcy osób spotkały surowe represje), wstrząsnęły całą Polską. Największym tego objawem były, niestety nieco zapomniane, wydarzenia jakie rozpoczęły się 25 października 1956 roku w Olsztynie. W skutek działań społecznych i spontanicznych na placu im. gen. Bema zorganizowano wiec, który zgromadził wówczas około 20 tysięcy studentów Wyższej Szkoły Rolniczej i mieszkańców Olsztyna. Przez kilka tygodni liderzy tego zgromadzenia decydowali o tym co działo się w mieście i całym województwie olsztyńskim. W dzielnicy Kortowo, siedzibie Wyższej Szkoły Rolniczej, zawiązano tzw. Studencki Komitet Rewolucyjny, który ogłosił rezolucję, przedstawiającą żądania m.in. zwrotu Polsce przez ZSSR Lwowa, Wilna i Królewca, wycofania Sowietów z Polski. Rezolucję tę odczytano na falach olsztyńskiego radia, co doprowadziło do jeszcze powszechniejszego wychodzenia mieszkańców Olsztyna na ulice i organizowania manifestacji antykomunistycznych.
Największa z nich odbyła się 30 października. Wówczas to wielotysięczny tłum skandował hasła przeciwko zbrodniom jakich ZSRR dopuszczała się na uczestnikach Powstania Węgierskiego 1956. Wznoszono okrzyki wrogie wobec Układu Warszawskiego. Śpiewano polski hymn i Rotę. Niesiono flagi Polski i Węgier, układano wiązanki kwiatów i zapalano znicze. Manifestanci przeszli na centralny plac Olsztyna, który wtedy nosił imię Placu Armii Czerwonej. Zerwano tablicę z tą siłą narzuconą nazwą, a zamontowano nowe z napisem Plac Powstańców Węgierskich. Co dziwne, władze komunistyczne akceptowały tą nazwę placu jeszcze do sierpnia 1957 roku. Później zmieniły ją, nie powracając jednak do nazwy Placu Armii Czerwonej, a nadając mu imię Placu gen. Bema, który był bohaterem Powstania Węgierskiego z roku 1848. Ta nazwa obowiązuje do dziś. Choć przeciw olsztyńskim manifestantom nie użyto siły, ze względu na polityczną odwilż jak miała miejsce w roku 1956, to w czasie późniejszym ich liderzy byli wyrzucani z uczelni, represjonowani i szykanowani.
Adam Białous