Co dalej z repolonizacją mediów? W sejmie ruszyła dyskusja na ten temat. Dane z rynku prasy mogą niepokoić. Większość ukazujących się tytułów pozostaje w rękach zagranicznego kapitału, który dysponuje de facto monopolem na przekaz informacji. – To ewenement w skali światowej – zauważali parlamentarzyści.
Sprawą repolonizacji mediów zajęła się sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu. Jak mówiła Elżbieta Kruk (PiS), o ile nie dziwi fakt, że kapitał zagraniczny lokuje swoje środki w mediach, to niepokoi to, że w Polsce dzieje się to w sposób niekontrolowany.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Związek Kontroli i Dystrybucji Prasy, w 2014 roku w Polsce zagraniczny kapitał był właścicielem 138 czasopism i gazet, które ukazały się w łącznym nakładzie 567 mln egzemplarzy. Natomiast polski kapitał był właścicielem jedynie 47 tytułów, które ukazały się w łącznym nakładzie 178 mln egzemplarzy. Jak łatwo wyliczyć, podmioty o kapitale zagranicznym kontrolują w naszym kraju 76 proc. udziałów na rynku prasy – powiedziała.
W opinii Stefana Bratkowskiego, „bardzo niebezpieczne jest urabianie opinii publicznej przez zagraniczne media o monopolistycznej pozycji zwłaszcza w środowiskach lokalnych. Może to zagrozić obiegowi informacji w naszym kraju i spowodować, że w dyskusji o ważnych dla Polaków sprawach moderatorem będą tylko zagraniczne podmioty”.
Niepokojące zjawisko koncentracji mediów zauważyła Europejska Federacja Dziennikarzy. Ich zdaniem obcy kapitał, w 75 proc. niemiecki, opanował 85 proc. rynku mediów w Europie Środkowej, w tym ponad 50 proc. rynku prasowego. – W innym raporcie czytamy, że stary monopol państwa totalitarnego został w Europie Środkowej zmieniony na monopol obcego kapitału, gdzie niemieccy właściciele gazet w Polsce, Czechach i na Węgrzech próbują narzucać redakcjom swój, zgodny z narodowym interesem, punkt widzenia. To wielkie zagrożenie dla niezależnego dziennikarstwa i wolności myśli – relacjonowała Kruk.
Zdaniem ekspertów, napływ inwestycji zagranicznych do polskich mediów spowodował „pogorszenie się jakości oraz upadek ich bezstronności”. Tymczasem na Zachodzie panuje świadomość, że za wpływami w gospodarce, w tym w mediach, idzie polityczne uzależnienie. Dlatego „zachowuje się tam narodową kontrolę nad sektorami strategicznymi, a za takie uznawane są media. Ściśle dba się tam o dywersyfikację wpływów”.
Źródło: radiomaryja.pl
MA