W kanadyjskim Quebecu noszenie symboli religijnych przez pracowników publicznych w ich miejscach pracy może zostać wkrótce zakazane. Takiego rozwiązania broni Partia Quebecu. Noszenia krucyfiksów, turbanów, kip czy hidżabów ma na jesieni zakazać „Deklaracja Wartości Quebecu”.
– Tym, co dzieli mieszkańcow Quebecu nie jest różnorodność, lecz brak stałych zasad – powiedziała premier kanadyjskiej prowinicji Quebec, Pauline Marois do członków młodzieżówki Partii Quebecu. – Musimy uznać świeckość za wartość Quebecu. Mentalność mieszkańców ewoluowała przez ostatnie półwiecze, stając się bardziej świecka. Instytucje publiczne i tak nie mają już charakteru wyznaniowego – dodała.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdecydowana większość mieszkańców Quebecu to nominalni katolicy. Jednak w wyniku „Cichej rewolucji” lat 60-tych XX wieku, „świeckie wartości” zaczęły dominować nad chrześcijańskimi. Spadać zaczęła też liczba narodzin i miejsce Kanadyjczyków zajęli imigranci. W celu zachowania jedności opartej na francuskiej kulturze wprowadzono tzw. prawa językowe, które nakazywały obowiązkowe kursy francuskiego w szkołach. Według Marois, mająca wejść w życie „Deklaracja Wartości Quebecu” ma ochronić jedność prowincji, na tej samej zasadzie co prawa językowe.
Jak utrzymują krytycy, „Deklaracja Wartości Quebecu” będzie raczej przejawem walki z religią, a zwłaszcza z katolicyzmem. Innymi przykładami takiej walki w ostatnich latach było zakazywanie katolickim szkołom nauczania chrześcijańskiej moralności i teologii. W zamian miały one uczyć studentów religioznawstwa według „świeckiego” i „neutralnego” programu zaaprobowanego przez rząd.
W ostatnich latach zakazano też duchownym różnych wyznań odwiedzania placówek ochrony zdrowia i praktyk religijnych na ich terenie. Przymusowa sekularyzacja nie ominęła także prywatnych obywateli, których niekiedy karano grzywną za urządzanie ceremonii religijnych w, specjalnie wynajętych do tego celu, publicznych budynkach.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend