Nikomu nie zagrażaliśmy i nie zagrażamy, chcemy bezpieczeństwa dla Białorusi – tak podsumował zakończone w środę wspólne ćwiczenia dwóch armii Alaksandr Łukaszenka. Prezydent był świadkiem finiszu manewrów „Zapad 2017” na poligonie w okolicach Borysowa.
Wbrew niektórym zapowiedziom, w ostatnim dniu ćwiczeń nie pojawili się najwyżsi dostojnicy rosyjscy – prezydent Władimir Putin ani minister obrony Siergiej Szojgu.
Wesprzyj nas już teraz!
– Współpraca wojskowa Białorusi i Rosji nie jest skierowana przeciwko innym państwom; służy wyłącznie obronie interesów państwowych – zapewniał białoruski przywódca.
Na poligonie pod Borysowem odbywał się w środę spektakularny finisz kilkudniowych manewrów, których rozmach wzbudził niepokój sąsiadów Rosji i Białorusi, a także pozostałych państw wchodzących w skład paktu NATO. Nie zabrakło pośród nich głosów, że na Białorusi może pozostać znaczna część wojsk wysłanych tam przez Kreml. – Chętnie skomentuję to za tydzień, kiedy nie będzie tu już żadnych rosyjskich oddziałów. Ciekawe, co wtedy będą mówić – skomentował takie obawy Łukaszenka. Według zapewnień sztabów obu armii, wszystkie oddziały do końca miesiąca mają powrócić do swoich macierzystych jednostek.
– Nasze plany wojskowe i tak przewidują, że w sytuacji zagrożenia pojawią się tutaj rosyjskie wojska. I jeśli będzie trzeba, ściągniemy je błyskawicznie. Napadać na nikogo nie zamierzamy, ale jeśli nam, jak to mówią po rosyjsku, „dadzą po mordzie”, to odpowiemy – w swoim stylu podsumował Łukaszenka.
Manewry „Zapad 2017” trwały w dniach 14-20 września, przy czym ich „aktywną” część wojska obu stron rozpoczęły symbolicznie – 17 września. Na sześciu poligonach na Białorusi oraz trzech w Rosji brało w nich udział oficjalnie 12,7 tysiąca żołnierzy i 700 jednostek sprzętu.
Przedstawiciele NATO nie dali wiary tym szacunkom. Według ich danych, w rzeczywistości na polach ćwiczeń pojawiło się nawet ponad 100 tysięcy mundurowych.
Mińsk zaprosił w charakterze obserwatorów przedstawicieli Ukrainy, Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Szwecji i Norwegii, a także m.in. NATO.
Źródło: wPolityce.pl
RoM