Radni Zakopanego od trzech kadencji nie zgadzają się na wdrożenie ustawy fałszywie zwanej ustawą o „przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”. Podhalańscy politycy liczyli, że PiS zmieni lub najlepiej odwoła przepisy, jednak póki co rząd zawodzi ich nadzieje. Mimo tego konsekwentnie sprzeciwiają się prawu umożliwiającemu inwigilację rodzin i odbieranie dzieci – informuje „Nasz Dziennik”.
Jak dotąd radni z Zakopanego aż dziewięć razy pochylali się nad wdrożeniem ustawy i za każdym razem odrzucali możliwość wprowadzenia u siebie jej rozwiązań. I to pomimo gróźb ze strony wojewody straszącego rozwiązaniem Rady Miasta. Ponadto w ramach lobbowania za ustawą specjalne spotkanie w sprawie zorganizowała policja. Na nic jednak te wysiłki, gdyż dla podhalańskich samorządowców najważniejsza jest rodzina.
Wesprzyj nas już teraz!
– Dokładnie przyjrzeliśmy się tym regulacjom i doszliśmy do wniosku, że ustawa nie tylko nie chroni rodziny, ale jest skierowana przeciwko niej. (…) Zdajemy sobie sprawę, że na mocy tej ustawy można inwigilować rodziny, a rodziców pozbawić instrumentów wychowawczych – deklaruje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” radny miasta Zakopane, przewodniczący Komisji Rodziny i Spraw Społecznych Józef Figiel.
– Jeśli dziecku powiem, że ma wrócić od koleżanki z urodzin o godzinie 21.00, a nie wróci, to w myśl przepisów nie mam prawa iść i wziąć go za rękę, bo używam przemocy – dodaje samorządowiec.
Zgodnie z zapisami ustawy o „przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”, rodzicom odbierane są instrumenty wychowawcze wobec własnych dzieci. Jak podane „ND”, w przepisach za przemoc uznano „klapsy, zmuszanie do posłuszeństwa czy odmówienie dziecku tego, czego chce”.
Prawo stanowi, że rodzina podejrzana o przemoc otrzymuje „niebieską kartę” i za jej plecami zbierane są przeciwko rodzicom zarzuty. Zdaniem zakopiańskich radnych to łamanie konstytucyjnych praw dających obywatelowi prawo do obrony. Ponadto ustawa zasadnicza respektuje przekonania rodziców w wychowaniu dzieci, zaś kontrowersyjne przepisy uchwalone za rządów SLD zwane ustawą o „przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie” „utwierdzanie dzieci w światopoglądzie” uznaje za przemoc.
– Nie zgadzamy się z interwencyjnym odbieraniem dzieci, a także na inicjowanie jakichkolwiek działań bez wiedzy osób, których te posunięcia będą dotyczyły – mówi Andrzej Jasiński, wiceprzewodniczący Rady Miasta Zakopanego.
Radni ze stolicy Podhala dwa razy zwracali się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie ustawy. Dopiero za drugim razem TK nadał sprawie bieg. Sama ustawa została uchwalona w roku 2005. Wiosną roku 2010 ją znowelizowano.
– Od początku ta ustawa budziła wiele zastrzeżeń Kościoła. Uwagi mieli do niej kolejni rzecznicy praw obywatelskich, m.in. Janusz Kochanowski, który wraz z ówczesnym prezydentem Lechem Kaczyńskim mieli zaskarżyć regulacje do Trybunału Konstytucyjnego. 10 kwietnia 2010 roku te możliwości przepadły. Bronisław Komorowski jeszcze przed zaprzysiężeniem podpisał znowelizowaną ustawę – mówi „Naszemu Dziennikowi” Józef Figiel.
O fatalnych konsekwencjach ustawy opowiada z kolei wiceburmistrz Zakopanego, Agnieszka Nowak-Gąsienica, niegdyś wicedyrektor szkoły w innej gminie. Była ona świadkiem odebrania matce dziecka przez członków zespołu interdyscyplinarnego powołanego na mocy ustawy. Dziecko odebrano błyskawicznie – w 15 minut. Jego „odzyskiwanie” trwało latami, a gdy chłopiec powrócił do matki był innym człowiekiem i zaczął sprawiać poważne kłopoty wychowawcze. „Nasz Dziennik” zauważa z kolei, że dzieci odbierane przez zespoły interdyscyplinarne bardzo często wracają do rodzin. Niestety nikt nie bada skutków obowiązywania ustawy dla dziecięcej psychiki, rodziny i trwałości małżeństw.
Rząd PiS miał zająć się ustawą, a wiceprzewodniczący Rady Miasta Zakopanego Andrzej Jasiński zasiadł nawet w powołanym w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zespole. Miał on na celu zasugerowanie zmian w ustawie. Jego członkowie mieli otrzymać projekt nowelizacji ustawy… do końca ubiegłego roku. Nie otrzymali. Co więcej, jak zauważają zakopiańscy radni, w zespole zasiadają… twórcy fatalnej ustawy.
Andrzej Jasiński przypomina, że w roku 2017 przypada 20. rocznica obecności papieża Jana Pawła II w Zakopanem. Wtedy też „nasi ojcowie przyrzekli dwie sprawy Ojcu Świętemu: bronić krzyża i strzec polskiej rodziny” – zauważa samorządowiec.
Źródło: „Nasz Dziennik”
MWł