Napięcie na linii Turcja-Holandia oraz Turcja-Niemcy może wpłynąć na stabilność całej Unii Europejskiej. Niezadowolona Ankara grozi zerwaniem umowy w sprawie uchodźców. Chociaż są to na razie jedynie pogróżki, to jeśli do tego dojdzie, na Starym Kontynencie mogą pojawić się kolejne setki tysięcy imigrantów. Co gorsza, Bruksela nie ma „planu B” – donosi korespondent RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.
Zerwanie umowy, chociaż groźne dla UE, nie jest na razie perspektywą realną, gdyż zawarte porozumienie jest korzystne również dla Turcji. Niemniej jednak brak jakiejkolwiek alternatywy dla warunków podyktowanych przez Erdogana pokazuje polityczną impotencję unijnych włodarzy.
Wesprzyj nas już teraz!
Tureckie groźby kiedyś mogą stać się rzeczywistością. Wtedy do Europy Zachodniej przybędą kolejni imigranci, stanowiący dla państw Starego Kontynentu spory problem.
Jak dotąd Bruksela w żaden sposób nie poradziła sobie z zagadnieniem relokacji uchodźców, mimo iż decyzje w tej sprawie zapadły wiele miesięcy temu. Teraz UE chce wrócić do zagadnienia, jednak sytuację może dodatkowo skomplikować kampania wyborcza w Niemczech. Tamtejszy elektorat wymaga od kanclerz Merkel, uznawanej również za lidera całej Unii, twardszej postawy wobec kryzysu migracyjnego.
Źródło: rmf24.pl
MWł