Założyciel Wspólnoty św. Idziego, Andrea Riccardi, uważa, że papież Franciszek chciał, aby to właśnie Robert Prevost został jego następcą.
– Nie mam wprawdzie na to dowodu, ale podejrzewam, że Bergoglio w ostatnich latach myślał o tym, by zrobić Prevosta swoim następcą – powiedział.
Wspólnota św. Idziego, Sant’Egidio, jest jedną z najważniejszych grup działających wokół Watykanu. Mówi się, że prowadzi paralelną dyplomację watykańską, podejmując liczne aktywności na arenie międzynarodowej. To właśnie z Sant’Egidio związany był kardynał Matteo Zuppi, którego papież Franciszek uczynił swoim specjalnym wysłannikiem do Rosji i Ukrainy.
Wesprzyj nas już teraz!
Andrea Riccardi, założyciel tej wspólnoty, uchodził za pontyfikatu Franciszka za bardzo wpływową osobę, właśnie ze względu na bliskość i dostęp do papieża.
Riccardi mówił o wyborze Roberta Prevosta przy okazji konferencji prasowej w Rzymie 10 czerwca.
Jak stwierdził, w ostatnich dziesięcioleciach żadnemu papieżowi nie udało się osadzić na tronie Piotrowym swojego następcy, z wyjątkiem Piusa XI, który był w stanie przeforsować kandydaturę Eugenio Pacellego, watykańskiego sekretarza stanu w latach 1930-1939.
Według Riccardiego Robert Prevost prawdopodobnie nie chciał wcale zostawać papieżem. Miał jednak dobre relacje z Franciszkiem. Szczególnie jasne stało się to w 2023 roku, kiedy Franciszek najpierw uczynił Prevosta prefektem Dykasterii ds. Kultu Bożego, a później kardynałem; według Riccardiego Prevost stał się wówczas „wschodzącą gwiazdą” w Watykanie.
Założyciel Sant’Egidio podkreślił, że spotkania prekonklawe były bardzo trudne, bo istniały poważne napięcia między kardynałami. Samo konklawe okazało się jednak proste.
– Leon XIV nie jest papieżem restauracji. To nie jest anty-Bergoglio – stwierdził.
Źródło: Religion News Service
Pach