Po próbie zamachu stanu, do jakiej doszło z piątku na sobotę w Turcji, Kościół katolicki w tym kraju pozostaje bezpieczny. – Ani podczas zamachu stanu, ani w czasie przejęcia kontroli nad sytuacją przez siły rządowe, nie było zagrożenia dla Kościoła – zapewnił sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Turcji, o. Anton Bulai w rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA. – Cały czas obserwowaliśmy jak rozwija się sytuacja – powiedział franciszkanin minoryta ze Stambułu.
Zakonnik nie chciał skomentować opinii, czy pod rządami prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana dojdzie do dalszej islamizacji kraju. Jego zdaniem nie ma żadnych wystąpień przeciwko chrześcijanom, czy innym religiom. – W tym względzie jesteśmy spokojni – powiedział ks. Bulai.
Wesprzyj nas już teraz!
Również rzecznik tureckiego episkopatu Rinaldo Marmara z dystansem odniósł się do obecnej sytuacji określając ją jako „delikatną”. – W przypadku kwestii politycznych, jak zawsze, nie należy się spodziewać komentarzy ze strony biskupów – zaznaczył Marmara wskazując na sytuację mniejszości jaką stanowią chrześcijanie oraz brak statusu prawnego Kościoła katolickiego w Turcji. – W każdym razie w ciągu najbliższych dni będziemy czekać i obserwować rozwój wypadków – powiedział rzecznik.
Według danych Watykanu w Turcji żyje 55 tys. katolików, co stanowi 0,04 proc. spośród 79 mln ludności tego kraju. Większość wiernych pochodzi z zagranicy. Istnieje siedem katolickich jednostek administracyjnych (diecezji i wikariatów apostolskich), w których skład wchodzą 54 wspólnoty parafialne i 13 ośrodków duszpasterskich.
Opiekę duszpasterską nad wiernymi sprawuje 6 biskupów, 58 księży, 7 zakonników, 54 siostry zakonne i dwóch stałych diakonów. W kraju tym pracują m.in. franciszkanie, dominikanie, kapucyni, asumpcjoniści, misjonarze (lazaryści), salezjanie, siostry Notre Dame.
KAI
MWł