W pierwszą rocznicę ataku terrorystycznego na redakcję Charlie Hebdo doszło w Paryżu do napaści uzbrojonego w nóż muzułmanina na dwóch policjantów. Terrorysta został zastrzelony. Okazuje się, że mężczyzna wielokrotnie łamał w Niemczech prawo i siedział nawet we więzieniu.
Niemieckie media poinformowały, że zamachowiec z Paryża przebywał w wielu europejskich krajach. Do Niemiec trafił podając się za uchodźcę. Chociaż w sierpniu ubiegłego roku siedział w więzieniu i służbom znane były jego sympatie do Państwa Islamskiego, mógł swobodnie poruszać się po całym kontynencie.
Wesprzyj nas już teraz!
Wiadomo, że zamachowiec przybył do Europy z Tunezji, trafiając najpierw do Francji. Tam mieszkał nielegalnie przez pięć lat. W roku 2013 przedostał się do Niemiec, gdzie podał się za uchodźcę. Otrzymał miejsce ośrodku dla uchodźców w miejscowości Recklinghausen. W międzyczasie przebywał między innymi w Szwajcarii, Luksemburgu i Szwecji. W tym ostatnim kraju został zatrzymany przez służby i odesłany do Niemiec.
Nazywał się najprawdopodobniej Tarek Belgacem. Europejskim służbom podawał jednak różne tożsamości oraz kraje pochodzenia, przedstawiając się jako Tunezyjczyk, Syryjczyk lub Gruzin. Niemieckie służby weszły jednak w posiadanie dwóch flag Państwa Islamskiego, które zamachowiec podpisał „Tarek B.”, stąd tę właśnie tożsamość uznano za prawdziwą.
Tunezyjczyk nie należał najprawdopodobniej do żadnej siatki terrorystycznej, ale był tak zwanym „samotnym wilkiem”, który zradykalizował się dopiero w Europie. Od dawna wchodził jednak w konflikty z prawem. W Niemczech posiadał nielegalnie broń, handlował środkami odurzającymi, napadł na bezdomnego, ciężko poranił inną jeszcze osobę. Widziany był również na dyskotece w Kolonii, gdzie nagabywał seksualnie kobiety.
W związku z tymi przestępstwami spędził sierpień ubiegłego roku we więzieniu, dokąd odesłano go z ośrodka dla uchodźców w Recklinghausen. Wkrótce jednak wyszedł na wolność. Nie wiadomo, kiedy udał się do Paryża, gdzie przeprowadził w czwartek 7. stycznia nieudany zamach terrorystyczny na dwóch policjantów.
Źródło: „Frankfurter Allgemeine Zeitung”
Pach