Niewykluczone, że dzięki pomyłce brukselskiej korporacji taksówkarskiej życie wielu osób zostało ocalone. Belgijskie media informują, że terroryści chcąc dostać się na lotnisko w celu dokonania zamachów zamówili dużą taksówkę – minivana. Firma pomyliła się i przysłała im samochód osobowy. W wyniku błędu terroryści musieli rozdzielić się i zostawić największy ładunek w swojej bazie.
O sprawie szczęśliwej pomyłki korporacji taksówkarskiej poinformował belgijski dziennik „DH”. Przysłanie innego niż zamawiany pojazd zmniejszyło skalę i tak potwornej i ogromnej zbrodni dokonanej przez islamistów we wtorek, 22 marca, na brukselskim lotnisku oraz stacji metra.
Wesprzyj nas już teraz!
Tego dnia po godzinie ósmej rano w Brukseli (na lotnisku Zaventem) doszło do dwóch eksplozji. Według informacji belgijskich mediów przed wybuchami na lotnisku słychać było strzały i arabskie okrzyki. Trzecia eksplozja nastąpiła w metrze, w pobliżu instytucji unijnych. Na lotnisku znaleziono tzw. pas szahida, czyli pas wypełniony materiałami wybuchowymi, używany zwykle przez terrorystów islamskich.
Obecnie informuje się o 31 ofiarach śmiertelnych zamachów. Wcześniej media pisały o 34 osobach zabitych.
Mogłoby być ich znacznie więcej, gdyby nie fakt, że korporacja taksówkarska przysłała terrorystom samochód osobowy. Ci z kolei zamawiali większy pojazd umożliwiający transport kilku osób oraz bagażów, którymi tym razem były ładunki wybuchowe zapakowane w gwoździe i śruby. Na szczęście firma dostarczyła przyszłym zamachowcom mniejszy pojazd i musieli rozdzielić się. Jeden z nich pojechał metrem, a największy ładunek pozostał w mieszkaniu w dzielnicy Schaerbeek.
Źródło: „DH” , interia.pl
MWł