Portugalia ma największy od 35 lat poziom bezrobocia. Bez zatrudnienia pozostaje w tym kraju 15,2 proc. osób zdolnych do pracy. Dlatego też tamtejsze ministerstwa: pracy, rolnictwa, spraw wewnętrznych i gospodarki podpisały protokół o współpracy w dziedzinie ochrony lasów, który to dokument przewiduje rekrutację bezrobotnych do czyszczenia i monitorowania tychże oraz do walki z pożarami.
Jak poinformował portugalski minister pracy Pedro Mota Soares, program pt. „Prace Społeczne Na Rzecz Lasów” wdrażany będzie w życie przez cały rok. „Największy odsetek pożarów występuje wprawdzie w sezonie letnim, ale wielu ognisk zapalnych można by uniknąć, gdyby lasy były należycie sprzątane w pozostałych miesiącach roku” – powiedział minister. Piękne w swej prostocie – mawiało się kiedyś.
Wesprzyj nas już teraz!
Na mocy porozumienia między resortami, portugalskie urzędy pracy zostały zobowiązane do proponowania osobom bezrobotnym zatrudnienia przy ochronie lasów. Miesięczna pensja ma wynosić 419 euro brutto, czyli o 66 euro mniej od portugalskiej pensji minimalnej.
Praca przy ochronie państwowych drzewostanów proponowana jest w urzędach pracy już od lipca. Bezrobotni będą mogli odrzucić ofertę w przypadku, gdy ich kwalifikacje znacznie przewyższają proponowaną pracę, jeśli otrzymali lepszą propozycję lub istnieją przeciwwskazania zdrowotne do podjęcia zatrudnienia na terenie lasów. Inaczej – do lasu marsz. Każdy uczestnik programu będzie miał jednak w miesiącu 4 dni wolne na poszukiwanie nowego zatrudnienia – dodał minister.
Według szacunków ministerstwa pracy w Lizbonie, do końca tego roku do czyszczenia i monitorowania lasów oraz do walki z ich pożarami zostanie skierowanych ponad 2 tysiące portugalskich bezrobotnych.
Cóż, lasów u nas nie brakuje, ale gdyby skierować bezrobotnych do naprawy „istniejących” autostrad albo sprzątania dworców i terenów kolejowych w ogólności, mogłoby się okazać, że mimo wysokiego poziomu zjawiska, Portugalia musiałaby z obopólną korzyścią trochę bezrobotnych pożyczyć.
Piotr Toboła