Klimatyczna narracja się sypie? O tym może świadczyć już sama nieobecność podczas konferencji klimatycznej COP28 przedstawicieli dwóch największych emitentów gazów cieplarnianych – Chin i USA. Ale dodatkowych poszlak dostarczają wypowiedzi zaproszonych uczestników. Po tym jak brytyjski „The Guardian” ujawnił treść rozmów gospodarza konferencji, Sułtana Al-Jabera, który mocno opowiedział się po stronie paliw kopalnych, Bill Gates w swoim przemówieniu w Dubaju zaskakująco mało miejsca poświęcił celowi powstrzymania procesu ocieplania planety.
Mimo to, Amerykanin zapowiedział przeznaczenie kolejnych 4 miliardów USD (dwukrotnie więcej niż od czasu konferencji w Paryżu w 2015 r.) na inwestycje w „zielone technologie”, w takich obszarach jak elektromobilność, infrastruktura energetyczna, produkcja czy energetyka jądrowa. Jednocześnie amerykański miliarder dużo uwagi w swoim przemówieniu skupił na konieczności adaptacji do zmian w szybko zmieniających się warunkach. Również i w tym przypadku, prezes Gates Foundation chce rozdawać karty jako inwestor nowych, „zrównoważonych” i „odpornych” technologii.
„Po pierwsze, musimy pomóc ludziom przystosować się do coraz cieplejszej planety” – zapowiedział. „Naszym priorytetem powinni być ci, którzy są najbardziej poszkodowani. Oznacza to rolników w Afryce Subsaharyjskiej i Azji Południowej, którzy mają najmniejszy wkład w ten problem, ale cierpią najbardziej. Rolnicy potrzebują wsparcia, aby mogli produkować więcej roślin i zwierząt gospodarskich, nawet gdy temperatury rosną, a pogoda staje się bardziej ekstremalna” – przekonywał.
Wesprzyj nas już teraz!
W tym celu należy, zdaniem miliardera, dostarczyć rolnikom nowoczesnych technologii meteorologicznych oraz opracowania „bardziej zrównoważonego, odpornego podejścia do produkcji roślinnej i zwierzęcej”.
Chodzi przede wszystkim żywność modyfikowaną genetycznie. Gates wezwał poszczególne kraje do „wypełnienia zobowiązania”, które podjęły dwa lata temu w Glasgow, aby podwoić kwotę finansowania do 2025 r. do 4 miliardów dolarów. „Żaden inny wysiłek na rzecz adaptacji do zmian klimatu nie będzie miał większego wpływu” – podkreślił.
Ale jak przekonują liczni eksperci, uprawy roślin genetycznie modyfikowanych przede wszystkim stwarzają ryzyko uzależnienia rolników od dystrybutorów i producentów – jak Gates określił w swojej książce „Jak ocalić świat przed katastrofą klimatyczną?” – „magicznych nasion”. Przykładowo, wprowadzenie tzw. genu terminalnego powoduje, że rolnik nie może wyprodukować kolejnych zbiorów samodzielnie. W każdym sezonie jest zmuszony nabywać nowe nasiona od producentów nasion GMO.
Dodatkowo, monokultury GMO wypieraj bioróżnorodność, stwarzając zagrożenie wystąpienia katastrofy ekologicznej. Jak wyjaśniał André Leu, ekspert w dziedzinie rolnictwa ekologicznego, były prezes IFOAM (Organics International), rośliny odporne na herbicydy miały zwalczać chwasty. Jednak faktycznie sprawiły rozrost i rozprzestrzenienie się super chwastów. Z kolei uprawy toksyn Bt miały zwalczać szkodniki. Jednak stworzyły super szkodniki, zwiększyły zapotrzebowanie na pestycydy, jednocześnie zwiększając dług rolników.
„Nieudana, niezdarna, prymitywna manipulacja żywymi systemami nie tworzy „magicznych nasion” – komentował Leu w 2022 r.
Źródło: gatesnotes.com / własne PCh24.pl
PR
Bill Gates promuje „magiczne nasiona” i żywność GMO. Ma to rozwiązać problem głodu na świecie
Jeszcze więcej OZE, mniej mięsa i… własności. W Dubaju rusza szczyt klimatyczny COP28