Trwają antyrządowe protesty w Wenezueli. Opozycja nie uznaje socjalistycznego prezydenta Nicolasa Maduro i żąda jego ustąpienia. W sprawę zaangażowali się między innymi ważni politycy ze Stanów Zjednoczonych.
Jak podaje portal „Miami Herald”, antyrządowe protesty w Wenezueli trwają już drugą noc. Objęły one nawet regiony uznawane za bastiony rządowe. Tymczasem na środę zaplanowany jest marsz osób żądających ustąpienia prezydenta Nicolasa Maduro. Protesty rozprzestrzeniły się w 61 dzielnicach Caracas, według stanu na wtorek. Zginęła jedna osoba.
Wesprzyj nas już teraz!
Część państw zadeklarowała wsparcie dla opozycji – między innymi Stany Zjednoczone, Brazylia i Kolumbia. We środę Juan Guaido przewodniczący zdominowanego przez opozycję parlamentu wezwał swych rodaków do wyjścia na ulice i doprowadzenia do odejścia Maduro. Na Twitterze oskarżył prezydenta Wenezueli o posługiwanie się przemocą. „Nasz z kolei jest głos milionów Wenezuelczyków spotykających się dziś na ulicach w pokoju, na rzecz Wenezueli” – stwierdził.
Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence opublikował wideo, w którym opowiedział się za wsparciem protestujących i przywróceniem prawa do demokracji. Z kolei senator Marco Rubio w opublikowanym we wtorkowy wieczór wpisie na Twitterze ostrzegł służby wywiadowcze Wenezueli, by te „przemyślały swój plan, jaki mają na środę. Zbliżacie się do przekroczenia granicy i wywołania odpowiedzi, na jaką nie jesteście gotowi. Wciąż macie czas, by tego uniknąć” – dodał.
Nicolas Maduro nie pozostał dłużny. W odpowiedzi na słowa Mike’a Pence’a wezwał do „całkowitej rewizji” relacji dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonym. W transmitowanym przez telewizję przemówieniu wyraził oburzenie tym, co określił jako wezwanie do obalenia rządu przed opozycję.
W znajdującej się pod rządami socjalistycznego prezydenta Nicolasa Maduro Wenezueli panuje kryzys ekonomiczny. Ponadto kraj zmaga się z poważnym kryzysem politycznym. W zorganizowanych wiosną 2018 roku wyborach Nicolas Maduro uzyskał 70 procent głosów i został wybrany na drugą kadencję. Jednak zdaniem opozycji doszło do fałszerstwa.
W połowie stycznia 2019 roku parlament uznał zaprzysiężenie Nicolasa Maduro na 2 kadencję za nieważne. Według legislatury południowoamerykański kraj pozbawiony jest więc prezydenta.
Chaos i bieda w zasobnej w ropę naftową Wenezueli dobitnie pokazują katastrofę, do jakiej prowadzi socjalizm.
Źródła: miamiherald.com / edition.cnn.com / pch24.pl
mjend