Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i Rzecznik Praw Obywatelskich chcą uregulować definicję „światła” oraz „zanieczyszczenia światłem”, a także rozszerzyć definicję terminu „emisja”. Powodem jest „nadmiar światła nocą” w wielu miejscach w Polsce, który ma być tak samo szkodliwy dla ludzi, zwierząt i roślin jak hałas czy odór.
O sprawie pisze w poniedziałek „Dziennik Gazeta Prawna”. Z opublikowanej analizy wynika, że próby wprowadzenia uregulowania definicji „światła” i „zanieczyszczenia światłem” trwają od co najmniej 10 lat. Lista ministerstw i instytucji, w których mieli interweniować kolejni RPO jest długa.
„W zasadzie wszyscy się zgadzają, że problem jest, ale, jak podsumowuje odpowiedzi Biuro RPO, jego rozwiązanie na poziomie legislacyjnym jawi się jako problematyczne z uwagi na interdyscyplinarność zagadnienia”, czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
„DGP” zwraca uwagę, że obszerny raport w sprawie „zanieczyszczenia światłem” opublikowało Centrum Badań Kosmicznych PAN. „Wynika z niego, że niebo skażone nadmiernym światłem ma nad sobą nocą prawie każdy mieszkaniec Polski. Zdaniem naukowców najwyższa pora, żeby nadmierne światło pojawiło się w prawie jako zagrożenie i zostało uwzględnione w definicji emisji”, czytamy.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
TG
Jak globaliści chcą zniewolić ludzkość. Dyskusja wokół raportu o zrównoważonym rozwoju