Na początku tego roku w Socjalistycznej Republice Wietnamu wszedł w życie nowy dekret o religii. Przewiduje on, że od października każda czynność religijna – nawet najmniejsza, taka jak np. pogrzeb – nie będzie mogła odbyć się bez uprzedniego zgłoszenia i uzyskania na nią zgody. Biorąc zaś pod uwagę, że państwem tym rządzą z zasady skrajnie wrodzy religii komuniści – sprawowanie kultu będzie praktycznie niemożliwe.
Tradycja prześladowania chrześcijan w tym państwie jest bardzo długa. Począwszy od XVI wieku prześladowań wyznawców Chrystusa dopuszczali się pogańscy władcy tamtejszych ludów. Wyjątek stanowił okres kolonialnego panowania Francji w tym rejonie, który skończył się w połowie zeszłego wieku, kiedy to państwo opanowali komuniści. Wznowili krwawą i brutalną przemoc względem katolików. Chlubnym wyjątkiem był okres od 1955 – 1963 r. kiedy Wietnamem Południowym rządził wielki katolicki prezydent tego kraju Ngo Dinh Diem, który prawdopodobnie wyeliminowałby całkowicie komunistów z życia publicznego w obu częściach państwa (Południowym i Północnym), gdyby nie zamach – w którym zginął wraz z rodziną i najbliższymi współpracownikami –przeprowadzony najpewniej przez amerykańskie CIA z inspiracji kręgów lewicy katolickiej, której reprezentantem był ówczesny prezydent USA J. F. Kennedy. W konsekwencji tego wydarzenia komuniści do dzisiaj rządzą Wietnamem.
Wesprzyj nas już teraz!
Obecnie komunistyczne władze tego kraju twierdzą, że panuje tam wolność religijna, a ich konstytucja gwarantuje swobodę sprawowania kultu. Rzeczywistość jest jednak całkowicie inna. Prześladowania wyznawców Chrystusa są tam codziennością. Często mają miejsce naloty służb bezpieczeństwa na spotkania modlitewne, niszczenie kościołów, konfiskata majątków i bicie oraz torturowanie wiernych w celu zmuszenia wyrzeczenia się wiary.
Od lutego 2012 r. sytuacja wietnamskich chrześcijan jeszcze się pogorszyła, kiedy na czele komitetu ds. religii stanął generał Pham Dung. Pod koniec 2012 r. komunistyczny rząd w Hanoi nie wpuścił do kraju członków papieskiej komisji, która zajmuje się procesem beatyfikacyjnym zmarłego w 2002 r. kard. Nguyena Van Thuana, który spędził trzynaście lat w wietnamskich więzieniach. W lipcu br. do wiezienia trafili katoliccy studenci, którzy rozdawali ulotki nawołujące do zmiany systemu politycznego. Ostatnio (na początku sierpnia) wierni, którzy modlili się na ulicy w Ho Chi Minh, zostali brutalnie pobici przez policję. Kilkadziesiąt osób zostało rannych.
Społeczność międzynarodowa w żaden sposób nie reaguje. Nawet polskie MSZ wpisało się w haniebną politykę historyczną Socjalistycznej Republiki Wietnamu, która usprawiedliwia poczynania tamtejszych komunistycznych władz względem wyznawców Chrystusa, finansując ostatnio (o czym nasz portal informował we wtorek) renowację mauzoleum wietnamskiego cesarza Tu-Duca – krwawego prześladowcy chrześcijan z drugiej połowy XIX wieku.
Przeszłość i przyszłość chrześcijan w Wietnamie jest z jednej strony posępna, gdyż trudna i krwawa, z drugiej jednak bardzo chwalebna. Katolik w Wietnamie to heroiczny męczennik za wiarę. Jego walka napawa podziwem Anioły w Niebie.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
jed