Do oszczędności zobowiązuje nas kolejna już dyrektywa unijna tym razem w sprawie efektywności energetycznej. Co roku każdy kraj będzie musiał zaoszczędzić 1,5 proc. energii dostarczanej do odbiorców końcowych. Bruksela liczy, że w związku z tym instytucje zaczną montować energooszczędne urządzenia, a obywatele zorientują się w taryfach i będą używać prądu tylko wtedy, gdy będzie on najtańszy. Ale żeby efekt nie okazał się niezadowalający, to na wszelki wypadek nad wszystkim ma czuwać państwo.
Wesprzyj nas już teraz!
Bruksela myśli tu oczywiście jak zwykle o tym, żeby wszystkim nam żyło się lepiej. Dlatego musimy oszczędzać. To dla naszego dobra. Chcąc nam to ułatwić zobowiązała sprzedawców, aby informowali klientów np. o tym, jakie jest ich zużycie prądu, oraz kiedy zapłacą najwięcej.
Ażeby zobrazować troskę eurobiurokratów warto przytoczyć ich wypowiedzi. – W 2011 roku trzeba było wydać w UE 488 mld euro na import gazu i ropy (…). Mam nadzieję, że z tą dyrektywą oligarchowie na rynku ropy i gazu zarobią mniej i że uszczęśliwi ona konsumentów, którzy będą mogli zainwestować oszczędności z energii – mówi Claude Turmes, eurodeputowany Zielonych i sprawozdawca PE. – Będziemy w stanie zaoszczędzić pieniądze, które za energię płacą konsumenci i firmy, a także zmniejszyć emisję CO2. – cieszy się komisarz ds. energii Guenther Oettinger.
Sama Komisja Europejska nie jest jednak do końca zadowolona z ostatecznych efektów prac nad dyrektywą. Nie przeszedł bowiem jeden z forsowanych przez nią zapisów, który miał zobowiązywać dostawców do przygotowywania dla klientów comiesięcznych zestawień kosztów zużycia prądu. Takie zestawienia będziemy więc dostawać co pół roku, na specjalną prośbę co trzy miesiące.
Nie udało się także przeforsować obowiązku modernizowania 3 proc. powierzchni wszystkich publicznych budynków. Natomiast konieczne będzie modernizowanie 3 proc. powierzchni budynków rządowych, lub też zamiennie będzie w nich można zamontować oszczędne systemy oświetlenia (to tak chyba a propos inwestowania naszych oszczędności z energii). Nie przeszła także propozycja wytwarzania prądu w tzw. kogeneracji z ciepłem przez wszystkie nowe elektrownie. Ostatecznie będzie to dotyczyć tylko tych, w których będzie to opłacalne. Natomiast próg najwyższej efektywności energetycznej będzie dotyczyć tylko przetargów publicznych pow. 130 tys. euro.
Przyjmowana dziś propozycja nie jest tak ambitna (jak pierwotny projekt KE) i pewnie nie idzie tak daleko jak chciałby PE, ale mamy nadzieję, że będą kraje, które pójdą dalej niż środki określone w dyrektywie – powiedział komisarz Oettinger.
Projekt powyższej dyrektywy został przedstawiony już ponad rok temu, co miało zmusić kraje członkowskie do zaoszczędzenia 20 proc. energii do 2020 roku. Państwa jak dotąd miały swobodę w doborze środków. Niestety zdaniem Brukseli spowodowało to znaczne opóźnienia w realizacji celów. Dlatego też KE będzie monitorować postępy, w 2014 roku oceni z jaką skutecznością dyrektywa jest wdrażana. A gdyby efekty okazały się zbyt małe, to Bruksela poszuka innych środków, aby zmusić nas do oszczędzania.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.wp.pl