– Żyjemy już w dyktaturze Gender. To dyktatura, w której jeśli myślisz inaczej i wspominasz biologiczny fakt, że płci nie można zmienić, możesz zostać ukarany przez władzę (…) – w ten sposób konserwatywny meksykański polityk- Juan Carlos Leal – komentował wyrok, wydany przeciwko przewodniczącemu Narodowego Frontu na rzecz Rodzin. Rodrigo Ivan Cortes ma zapłacić grzywnę i opublikować przeprosiny na łamach mediów społecznościowych prowadzonej przez siebie organizacji. Wszystko dlatego, że… zgodnie z płcią biologiczną mówił o transseksualnym parlamentarzyście, domagającym się wprowadzenia antychrześcijańskiego reżimu ideologicznego.
„Salma” Luevano to meksykański polityk, podający się powszechnie za kobietę. Parlamentarzysta z ramienia rządzącej lewicowej partii Morena jest przy tym zdeklarowanym wrogiem chrześcijaństwa – domaga się objęcia Kościoła w kraju wymogami poprawności politycznej. Miałoby to zmusić duchownych do poddania się ideologicznej presji lobby LGBT i rezygnacji ze zdrowego wykładu wiary katolickiej, jednoznacznie sprzeciwiającej się ideologii gender i praktykom homoseksualnym.
Luevano pojawił się przed kilkoma miesiącami w meksykańskim kongresie w przebraniu katolickiego biskupa. Właśnie wtedy prowokator domagał się zaprowadzenia w państwie światopoglądowej dyktatury pod hasłem walki z nienawiścią. Postawa parlamentarzysty oburzyła wielu katolików i konserwatywnych działaczy – wśród nich przewodniczącego Narodowego Frontu na Rzecz Rodzin. Cortes, wraz ze swoją organizacją, aktywnie krytykował projekt ustawy trans-seksualisty w mediach społecznościowych, trafnie mówiąc o parlamentarzyście w formach męskich.
Wesprzyj nas już teraz!
To zgodne ze zdrowym rozsądkiem zachowanie spotkało się z reakcją instytucji wymiaru sprawiedliwości, odpowiedzialnych za sądownictwo w sferze politycznej. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku Komisja Skarg i Zażaleń Narodowego Instytutu Wyborczego zarządziła usunięcie wszystkich materiałów sporządzonych przez Narodowy Front na rzecz Rodziny z sieci, a Izba Specjalna Trybunału Wyborczego rozpoczęła postepowanie przeciwko organizacji i jej liderowi – zakończone wyrokiem skazującym.
„Wskazane twierdzenia były ofensywne i dyskryminujące, ponieważ podważały tożsamość gender i dewaluowały postawę kongresmenki, zawierały wirtualną, symboliczną, psychologiczną i seksualną przemoc przeciwko niej” – orzekł sąd w absurdalnym rozstrzygnięciu.
Do sprawy odniósł się szeroko rozpoznawalny na narodowej scenie politycznej Juan Carlos Leon, polityk promujący wartości rodzinne i postawę pro- life. Były parlamentarzysta krytykował orzeczenie instytucji, wskazując, że w Meksyku panuje obecnie ideologiczna dyktatura i, że jedyną nadzieją na poprawę sytuacji jest sformowanie prawicowej alternatywy, która objęłaby rządy.
Źródło: catholicnewsagency.com
FA