Jeśli świadomie i dobrowolnie popełnia grzech, nic nie uchroni go od tragicznych konsekwencji takiego wyboru: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6, 23). Jest to śmierć duchowa i oddanie się pod panowanie szatana – mówi w rozmowie z PCh24.pl ks. dr Mieczysław Piotrowski, inicjator Ruchu Czystych Serc.
Marta Dybińska: Księże Doktorze, jakie wydarzenia przyczyniły się do założenia Ruchu Czystych Serc?
Ks. dr Mieczysław Piotrowski TChr: Aby bronić młodzież i dzieci przed zmasowaną kampanią demoralizacji, która pojawiła się w mediach po upadku komunizmu w 1989 r. jako redaktor czasopisma „Miłujcie się!” zainicjowałem powstanie wspólnoty Ruchu Czystych Serc. Była to praktyczne zastosowanie nauczania św. Jana Pawła II dotyczące teologii ludzkiego ciała. Wielkie koncerny wydawnicze z zachodniej Europy zalały wtedy nasz rynek demoralizującymi pismami dla dzieci i młodzieży, w których „eksperci” pisali, że samogwałt, współżycie przedmałżeńskie, akty homoseksualne, antykoncepcja to coś normalnego. Głównym zadaniem wydawców tych pism było doprowadzenie młodych czytelników do uzależnienia od doznań seksualnych, aby stali się stałymi konsumentami przemysłu pornograficznego i środków antykoncepcyjnych. Było to dla mnie przerażające odkrycie! Zdając sobie sprawę z sytuacji wielkiego zagrożenia, w jakiej znalazła się polska młodzież, zaczęliśmy w każdym numerze „Miłujcie się” drążyć tę tematykę, nawiązując do teologii ciała św. Jana Pawła II, ukazując piękno czystej miłości oraz zagrożenia, jakie niosą ze sobą grzechy nieczyste i pornografia. Od grudnia 2022 r. misję pisma formacyjnego RCS kontynuuje dwumiesięcznik „Trwajcie w miłości”.
Wesprzyj nas już teraz!
Co pomaga w zachowaniu czystości przedmałżeńskiej? Jak czystość przedmałżeńska pomaga w dojrzałym rozwijaniu związku?
Na te i inne pytania: Jak można się naprawdę poznać bez seksu?; Jak powinni być przygotowani narzeczeni do ślubu, żeby przeżyli czas narzeczeństwa w czystości?; Dlaczego młodzi nie mogą współżyć ze sobą przed ślubem, skoro się kochają? Dlaczego Kościół Katolicki uczy, że samogwałt, petting, seks oralny, praktyki homoseksualne, stosowanie antykoncepcji są grzechem ciężkim?; wyczerpującą odpowiedź można znaleźć poznając objawioną przez Stwórcę prawdę o znaczeniu ludzkiej seksualności. Św. Jan Paweł II uświadomił nam, że jeżeli nie przyjmiemy objawionej przez Pana Boga prawdy o znaczeniu ludzkiej seksualności to nie zrozumiemy czym jest chrześcijaństwo.
Przez pierwszych pięć lat swojego pontyfikatu św. Jan Paweł II podczas środowych katechez (od 5.09.1979 aż do 28.11.1984) mówił o teologii ludzkiego ciała, wyjaśniając objawioną przez Stwórcę prawdę o ludzkiej płciowości, seksualności i tajemnicy sakramentu małżeństwa. Stwarzając człowieka na swój obraz, Bóg wpisał w ludzkie serce pragnienie czystej, niezniszczalnej miłości. Tylko taka miłość może zaspokoić dążenie do szczęścia. Dlatego Bóg wzywa nas, abyśmy uczyli się tak kochać wzajemnie, jak On nas kocha. W sposób szczególny ma to się urzeczywistniać w intymnej miłości mężczyzny i kobiety, którą Bóg pieczętuje świętym znakiem sakramentu małżeństwa. Pan Bóg pragnie, aby małżeństwo jako sakrament stawało się obrazem i ikoną Trójcy Świętej. Natomiast stosunek seksualny ma objawiać niewidzialną tajemnicę miłości Boga we wzajemnej miłości małżonków, co więcej – ma być dla nich uczestnictwem w życiu i miłości Trójcy Świętej. W Bożych planach współżycie seksualne powinno zawsze wyrażać bezinteresowny dar z całego bogactwa duchowo-cielesnego osoby osobie współmałżonka, w Jezusie Chrystusie na zawsze. Wtedy współżycie seksualne będzie doznaniem nie tylko zmysłowej przyjemności, ale przede wszystkim doświadczeniem wzajemnej miłości w miłości Boga, źródłem uświęcenia, świętym znakiem sakramentu małżeństwa. Takie doświadczenie współżycia seksualnego jest możliwe tylko w sakramentalnym związku małżeńskim, kiedy małżonkowie są w stanie łaski uświęcającej – a więc gdy mają serca czyste i dojrzałe do miłości. W Bożej pedagogii zawsze najważniejsza jest miłość, a przyjemność seksualna i stany uczuciowe muszą być podporządkowane prawu miłości wyrażonemu w przykazaniach. Do takiego przeżywania współżycia seksualnego uzdalnia tylko Pan Bóg w momencie przyjęcia sakramentu małżeństwa. Wtedy swoją wszechmocną miłością konsekruje kobietę i mężczyznę, sprawia, że stają się dla siebie mężem i żoną, jednocząc ich nierozerwalnym węzłem miłości. Pan Jezus mówi: „Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!” (Mk 10, 9). Tak więc małżeństwo ważnie zawarte jest nierozerwalne.
Serca dojrzałe do miłości, czyli jakie?
Serca dojrzałe do miłości to serca czyste. «Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą» (Mt 5, 8). To Chrystusowe błogosławieństwo uświadamia nam, że ostateczny cel naszego życia, jakim jest pełnia szczęścia w niebie, mogą osiągnąć tylko ludzie dojrzali do miłości czyli ludzie czystego serca. Szukanie ostatecznego sensu życia, pełni szczęścia, miłości czyli Boga dokonuje się poprzez trud życia wiarą, co nierozerwalnie jest związane z dojrzewaniem do pełni człowieczeństwa, przyjmowaniem daru czystego serca. Koniecznym warunkiem dojrzałości do miłości oraz znalezienia Boga, który jest Miłością, „jest czystość serca. Czym ona jest? – pytał Jan Paweł II w Sandomierzu – Dotykamy w tym miejscu samej istoty człowieka, który dzięki łasce odkupienia przez Chrystusa odzyskał harmonię serca utraconą w raju przez grzech. Mieć serce czyste to być nowym człowiekiem, przywróconym przez odkupieńczą miłość Chrystusa do życia w komunii z Bogiem i z całym stworzeniem – tej komunii, która jest jego pierwotnym przeznaczeniem. Czystość jest przede wszystkim darem Boga”.
Czym jest czystość serca?
Czystość serca jest więc wolnością od grzechu, stanem łaski uświęcającej. Z tego względu jest jedyną drogą prowadzącą do szczęśliwego małżeństwa i pełni szczęścia w niebie. Można kochać i być szczęśliwym tylko wtedy gdy ma się czyste serce. Tylko ludzie czystego serca potrafią kochać bo są zjednoczeni z Chrystusem – jedynym Źródłem Miłości i dlatego są błogosławieni, czyli szczęśliwi. Dlatego najbardziej tragiczną sytuacją dla człowieka jest brak czystości serca, czyli trwanie w stanie grzechu ciężkiego. Święty Jan Paweł II podkreślił w Sandomierzu, że czystość serca jest przede wszystkim czystością wiary: „Chrystus dając się człowiekowi w sakramentach Kościoła zamieszkuje w sercu człowieka i rozjaśnia je «blaskiem Prawdy». Tylko ta Prawda, którą jest Jezus Chrystus zdolna jest oświecić rozum, oczyścić serce i ukształtować ludzką wolność. Bez zrozumienia i przyjęcia Prawdy gaśnie wiara. Człowiek traci widzenie sensu spraw i wydarzeń, a jego serce szuka nasycenia tam, gdzie go znaleźć nie może. Dlatego czystość serca to przede wszystkim czystość wiary. Czystość serca bowiem przysposabia do widzenia Boga twarzą w twarz w wymiarach wiecznej szczęśliwości. Dzieje się tak dlatego, że już w życiu doczesnym ludzie czystego serca potrafią dostrzegać w całym stworzeniu to, co jest od Boga. Potrafią niejako odsłaniać Boską wartość, Boski wymiar, Boskie piękno wszystkiego, co stworzone”.
Wróćmy do tego, że małżeństwo ważnie zawarte jest nierozerwalne…
W tym kontekście staje się zrozumiałe, dlaczego grzechem ciężkim jest współżycie przedmałżeńskie, pozamałżeńskie oraz każde świadome i dobrowolne prowokowanie przyjemności seksualnej przez masturbację, petting, seks oralny, akty homoseksualne, oglądanie pornografii itd. Czyny te łamią Boże przykazania, gdyż są przeciwieństwem bezinteresownego daru z siebie, egoistycznym aktem koncentracji na sobie, który wprowadza człowieka w piekło egoizmu, uzależniając go od doznań seksualnych i zniewalając tak, jak narkotyki czy alkohol. Są grzechem, bo niszczą dar czystego serca, rujnują człowieka, wprowadzając go w stan śmierci ducha i zniewolenia przez siły zła. Matka Boża powiedziała wizjonerce z Fatimy – św. Hiacyncie – że grzechami, które najwięcej ludzi wprowadzają w rzeczywistość piekła – czyli w stan absolutnego egoizmu – są grzechy nieczystości cielesnej. To nie są więc jakieś nic nie znaczące grzeszki, lecz czyny, które uśmiercają miłość i prowadzą do największego nieszczęścia, jakim jest utrata życia wiecznego.
Jak rozumieć ten „stan śmierci ducha”?
Pismo Święte uświadamia nam, że największym nieszczęściem i zagrożeniem dla człowieka jest trwanie w grzechu śmiertelnym. Bóg zakazuje czynienia zła, ponieważ kocha człowieka i pragnie go ustrzec od największego nieszczęścia: „bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (Rdz 2, 17). Takie są ostateczne konsekwencje grzechu. Świadomie i dobrowolnie popełniony grzech śmiertelny zrywa więzy życia i miłości łączące człowieka z Bogiem, a więc prowadzi do śmierci ducha. Szatan we wszystkich pokusach próbuje zafałszować obraz Boga w świadomości ludzi, przedstawiając Go jako Przeciwnika człowieka, ograniczającego jego wolność. Diabeł twierdzi, że Bóg zakazuje czegoś co jest dobre, spożywania owoców z „drzewa poznania dobra i zła”, ponieważ zazdrośnie strzeże tajemnicy swojej władzy i broni ludziom dostępu do prawdziwego szczęścia. Kusząc, przekonuje, że to właśnie grzech jest jego źródłem. Ukazuje więc grzech w bardzo atrakcyjnym, ponętnym opakowaniu. Tak o grzechu mówi się w wielu dzisiejszych środkach masowego przekazu. Nie zwalnia to jednak człowieka z odpowiedzialności, ponieważ jedyną prawdziwą przyczyną grzechu jest jego wolna wola. Jeśli świadomie i dobrowolnie popełnia grzech, nic nie uchroni go od tragicznych konsekwencji takiego wyboru: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6, 23). Jest to śmierć duchowa i oddanie się pod panowanie szatana.
Warto sobie przypominać te bardzo mocne słowa: „Zapłatą za grzech jest śmierć”… ale każdy z nas ma wolną wolę…
Tak o tragedii grzechu oraz o pysze i głupocie zatwardziałych grzeszników mówi sam Bóg: „Niebo, niechaj cię na to ogarnie osłupienie, groza i wielkie drżenie! – wyrocznia Pana. Bo podwójne zło popełnił mój naród: opuścili Mnie, źródło żywej wody, żeby wykopać sobie cysterny, cysterny popękane, które nie utrzymują wody” (Jr 2, 12-13). Grzech śmiertelny jest aktem samobójczym. Odrzucając Boga – jedyne Źródło życia i miłości – człowiek oddaje się w niewolę sił zła, wybiera pewną śmierć, wykopując sobie „cysterny (…), które nie utrzymują wody”. Pan Bóg nie pozostawia złudzeń, jakie będą konsekwencje takich wyborów: „Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne” (Ga 6, 7-8); „Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą” (Ga 5, 19-21). W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „W świetle wiary nie ma większego zła niż grzech i nic innego nie powoduje gorszych skutków dla samych grzeszników, dla Kościoła i dla całego świata” (KKK1488). Grzech jest nieposłuszeństwem, buntem przeciw Bogu spowodowanym wolą stania się „jak Bóg”, w poznawaniu i określaniu dobra i zła (Rdz 3, 5). Grzech jest „miłością siebie, posuniętą aż do pogardy Boga” (KKK1850).